s a k s o n k a . s a k s o n k a . s a k s o n k a . s a k s o n k a . s a k s o n k a . s a k s o n k a . s a k s o n k a . s a k s o n k a . s a k s o n k a . s a k s o n k a . s a k s o n k a . s a k s o n k a .

   
  Stendel
  Dowcipy (news)
 
Humor
Dowcipy 6
moderator data 24.03.2008, o 14:12 (UTC)
 Przychodzi grabarz z pracy strasznie zmęczony. Żona go pyta:
- Dużo było dzisiaj pogrzebów?
- Nie, był tylko jeden.
- No, to nie przesadzaj.
- Pogrzeb był jeden, ale chowalismy naczelnika urzedu skarbowego i jak go zakopaliśmy,

to byly takie brawa, że musieliśmy bisować jeszcze siedem razy.





Marynarz po powrocie z dalekiego rejsu pyta żonę:
- Co powiesz o tej małpce, która przysłałem Ci z Afryki?
- Jeżeli mam być szczera, to wole cielęcinę...





Dwie zakonnice spotykają się i jedna do drugiej mówi:
- Teraz to nie można spokojnie po ulicach chodzić, wszędzie gwałcą!
- Skąd wiesz?!
- Wczoraj byłam... Dzisiaj byłam... i jutro idę...





- Po litrze to niezła laska z ciebie jest !
- Co Ty Stachu, ślepy k... jesteś, to ja Rychu !


U lekarza facet skarży sie na straszliwy ból i przedstawia go w ten sposób:
- Panie doktorze, mam taki silny ból od jaj, przez kręgosłup, potem przechodzi

przez uszy tak, że łeb rozsadza.
- Prosze pana, cierpi pan na rzadko spotykaną chorobę, jedynym lekarstwem jest

amputacjia pańskich klejnotów, inaczej choroby nie da się wyleczyć.
Facet po długim namyśle stwierdził, że no trudno, ale żyć jeszcze chciał.
Po dwóch miesiącach od amputacji poszedł do krawca sprawić sobie nowy garnitur.

Krawiec bierze miarę i pyta:
- A w której nogawce szanowny pan klejnoty nosi?
- A czy to takie ważne? - zapytał facet zawstydzony swoją ułomnością.
- Tak szanowny panie, bo jak się źle skroi spodnie, to będzie pan cierpiał na ból od jaj,

przez kręgosłup, przechodzący przez uszy tak, że łeb rozsadza.





A teraz zagadka ile razy facet, a ile razy kobieta wstydzi się w życiu?

Odpowiedź: Kobieta pięc razy, a facet dwa razy

Kobieta: pierwszy raz jak pierwszy raz, drugi raz, jak pierwszy raz zmężem, trzeci raz,

jak pierwszy raz z kochankiem, czwarty raz, jak pierwszy raz bierze za to pieniądze,

a piąty raz, jak pierwszy raz za to płaci.

Facet: pierwszy raz, jak drugi raz nie może, drugi raz, jak pierwszy raz nie może.



Blondynka w aptece:
Czy są testy ciążowe ?
Owszem - są
A trudne są pytania ?





Blondynka w sklepie z telewizorami:
Są telewizory kolorowe ?

To poproszę żółty.
A czy ten telewizor ma lotnika ?
Chyba chodzi pani o pilota ?
Być może.....ja w tych sprawach jestem lajkonikiem.





Dwie blondynki w warzywniaku:
Patrz jakie włochate jabłka......
Ale ty głupia jesteś........
to nie jabłka - to kiwi........
z tego się robi pastę do butów !





Kochasz mnie ?
Nie
To złaź !





Policjant robi zakupy:
Czy ma pani może episkopat ?
Chyba epidiaskop ?
Możliwe.....ja nigdy w szkole nie byłem prymasem !





Policjanci : panie komendancie czy możemy pograć w brydża ?
Oczywiście - jeśli tylko boisko jest wolne.





Czym się różni żal od grzechu ???
.....................................
.....................................
.....................................
Proste:
Grzech włożyć..........a żal wyjąć





Kochanie, wyrzuć śmieci...

- Kurwa, dopiero co usiadłem!

- A co do tej pory robiłeś?

- Leżałem....





Poemat o sikaniu po piwie.

Poranek wczesny
Jadę pospiesznym
Wprost do Warszawy
Załatwiać sprawy
Pociąg o czasie
Ja w drugiej klasie
Wagon się kiwa
Piję trzy piwa
ŁódĽ Niciarniana
W pęcherzu zmiana
Pęcherz nie sługa
A podróż długa
Ruszam z tej racji
Do ubikacji
Kto zna koleje
Wie, jak się leje
To, co trzęsie się
W Los Angelesie
Formę osiąga
W polskich pociągach
Wyciągam łapę
Podnoszę klapę
Biada mi biada
Klapa opada
Rzednie mi mina
Trza klapę trzymać
Łokieć, kolano
Trzymam skubaną
Celuję w szparkę
Puszczam Niagarkę
Tryska kaskada
Klapa opada
Fatum złowieszcze
Wszak wciąż szcze jeszcze
Organizm płynną
Spełnia powinność
Najgorsze to, że
Przestać nie może
Toczę z nim boje
Jak Priam o Troje
Chce się powstrzymać
Ratunku ni ma
Pociąg się giba
A piwo spływa
Lecę na ścianę
Z mokrym organem
Lecąc na drugą
Zraszam ją strugą
Wagonem szarpie
Leję do skarpet
Tańcząc Czardasza
Nogawki zraszam
O, straszna męko
Kozak, flamenco
Tańczę, cholera
Wzorem Astair'a
Miota mną, ciska
Ja organ ściskam
Wagon się chwieje
Na lustro leję
Skład się zatacza
Ja sufit zmaczam
Wszędzie Łabędzie
Jezioro będzie
odtańczam z płaczem
La Kukaracze
Zwrotnica, podskok
Spryskuję okno
Nierówne złącza
Buty nasączam
Pociąg hamuje
Drzwi obsikuję
I pasażera
Co drzwi otwiera
Plus dawka spora
Na konduktora
Resztka mi kapie
Na skrót PKP
Wreszcie pomału
Brnę do przedziału
Pasażerowie
Patrzą spod powiek
Pytania skąpe
Gdzie pan wziął kąpiel?"
Warszawa, Boże!
Nareszcie dworzec!
Chwilo szczęśliwa
Na peron spływam
Walizkę trzymam
Odzież wyżymam
Ach, urlop błogi
Od fizjologii
Ulga bezbrzeżna
Pociąg odjeżdża
Rusza maszyna
Hen w dal
Po szczy...
Po szynach.

Koniec
autor nieznany





http://dixi.uw.hu/htmlz001/007_olympus_digital_camera_olympus.html





Młode małżeństwo. Mąż nie wyrósł jeszcze z kawalerskich nawyków: piwko,

wypady z kumplami, późne powroty, mecze... Któregoś razu wrócił do domu

podchmielony po wypadzie z kolegami, walnął się na kanapie i zasnął.

Niepocieszona żonka zdenerwowała się... wyjęła gumkę z opakowania,

nawinęła ją sobie na palec i delikatnie umieściła w tyłku męża. Wróciła do

sypialni... Następnego dnia rano mija się z mężem w łazience i pyta:
- Kochanie i jak Ci minął wieczór z kolegami?
Na co mąż wściekłym głosem
- Kuuurwa... ja już nie mam kolegów!!!





Ktoś zapukał do burdelu.
Burdel-mama otworzyła drzwi i zobaczyła raczej schludnego, dobrze ubranego

i w przeszłośrednim wieku mężczyznę
- W czym mogę pomóc? - spytała
- Chcę się widzieć z Natalką!-odparł gość
- Proszę pana, Natalka jest jedną z najdroższych panienek. Być możejakaś
inna...
- Nie! Muszę zobaczyć Natalkę! - zażądał gość.
Natalka podeszła do niego i powiadomiła go, że żąda 1000 dolarów za wizytę.
Mężczyzna bez wahania sięgnał do kieszeni i podał jej dziesięć 100
dolarowych banknotów. Oboje poszli do pokoju na górę, na godzinkę...
Następnej nocy przyszedł znowu i zażądał Natalki.
Natalka wyjaśniła mu, że bardzo rzadko zdarza się tutaj, żeby ktoś
wracał drugą nocz rzędu.... i że nie może dać mu zniżki. Stawka pozostała
ta sama,1000 dolarów.
Mężczyzna znowu wręczył jej gotówkę i znowu poszlina pięterko...
Kiedy przyszedł następnej nocy, nikt nie móg uwierzyć.
I znowuwręczył Natalce gotówkę, i znowu poszli na pięterko...
Kiedy minęła godzina Natalka spytała go:
- Skąd jesteś? Nikt wcześniej nie żądał moich usług trzy noce z rzędu...
- Z Filadelfii... - odparł mężczyzna.
- Naprawdę!? Mam tam rodzinę...-odrzekła.
- Tak, wiem... - odparł mężczyzna.
- Twój ojciec umarł, a jajestem adwokatem twojej siostry. Ona prosiła mnie,

żebym Ci przekazał twoje 3000 dolarów spadku....

Morał z tej historyjki:
Trzy rzeczy są w życiu pewne:
1.śmierć
2.Podatki
3.I to ze adwokat cię wydyma....





Dwie koleżanki w sklepie rozglądają się za ciuchami.
Podchod ekspedientka:
- W czym moge pomóc?
- Szukam ciekawej sukienki na lato.
- Jakie ma pani wymiary?
- 170 cm, 50 kg, 90/60/90...
Na to koleżanka:
- No co ty?! Nie jesteś na Gadu-Gadu!





Do ciężko rannego w wypadku podchodzi ksiądz:
- Czy wierzysz w Boga?
- Chłopie, ja umieram, a tobie się na zagadki zbiera?!!!





Późny wieczór. Żona otwiera drzwi do domu. Znudzony mąż przed telewizorem pyta:
- Gdzie byłaś ?
- Na cmentarzu. Tam przynajmniej mnie strach przeleciał, bo w domu nie ma kto !





Na przyjęciu towarzyskim spotkało się grono informatyków. Jak to zwykle bywa

po północy zebrali się w kuchni lekko zmęczeni baletami i rozpoczęli dyskusję

- oczywiście o komputerach.
W pewnym momencie podszedł do nich jeden z gości, posłuchał chwilę i powiedział:
- A wy oczywiście tylko o jednym. Moglibyście chociaż na imprezce pogadać o czymś innym.
- A na przykład o czym? - zainteresował się jeden z dyskutantów.
- Chociażby o dupach, jak na facetów przystało.
Zapadła chwila ciszy, po czym odzywa się jeden z grona:
- Ta karta graficzna, którą ostatnio kupiłem jest do dupy...





Samochodem jedzie trzech facetów: mechanik, elektryk i informatyk. W pewnym

momencie silnik gaśnie, samochód staje w miejscu. Dalej ani rusz...
- Cholera, gaźnik się zatkał. - mówi mechanik.
- Jaki tam gaźnik, to na pewno cewka zapłonowa. - odpowiada elektryk.
- Chłopaki, - wtrąca się informatyk. - A może byśmy tak spróbowali wysiąść i wsiąść jeszcze raz...





Nagły huragan zatopił okręt. Jeden z pasażerów obudził się na plaży sam, bez

jedzenia, picia i narzędzi; dookoła wszelako było mnóstwo owoców tropikalnych.

Jako ze był to prawdziwy mężczyzna, przywykły do pięciogwiazdkowych hoteli,

nie wiedział co robić. Przez następnych kilka miesięcy jadł więc banany i popijał

mlekiem kokosowym, rozmyślając nad urokami życia jakie prowadził do tej pory.

Często chodził na plażę i godzinami wypatrywał w bezkresie oceanu jakiegoś

statku Pewnego dnia zobaczył zwykłą łódź wiosłową, a w niej najpiękniejszą

kobietę jaka zdarzyło mu się spotkać całym jego życiu.
Facet: Skąd się tu wzięłaś?
Dziewczyna: Z drugiej strony wyspy. Znalazłam się tam gdy zatonął moj statek.
F: Wspaniale! Nie wiedziałem, ze ktoś jeszcze przeżył Ilu Was tam jest? Miałaś

szczęście ze zmyło cie z łodzią!
D: Nie ma nikogo poza mną. I nie zmyło mnie z łodzią.
F: (stropiony): To skąd masz łódź?
D: Z materiałów, które są na wyspie.
F: To niemożliwe! Jak ci się to udało? Nie masz przecież narzędzi!
D: To było łatwe. Z mojej strony wyspy jest nietypowa skala; odkryłam, ze

można wytapiać z niej żelazo; z żelaza robię narzędzia, których używam do

robienia innych rzeczy. Ale dość tego. Gdzie mieszkasz?
F (zawstydzony): Ciągle na plaży.
D: To płyńmy do mnie.
Po kilku minutach wiosłowania dziewczyna przycumowała łódkę, facet zaś

rozejrzał się wokół i mało nie wpadł do wody. Przed nim biegła kamienna

droga prowadząca do eleganckiego domku pomalowanego na biało-niebiesko.

Gdy szli, dziewczyna, krygując się lekko, powiedziała "To może nie jest wielkie,

ale nazywam to domem". Facet, ciężko oszołomiony, nic nie odpowiedział.
D: Usiądź. Drinka? - powiedziała, podając mu cos do picia
F: Mam dosyć mleka kokosowego.
D: To nie mleko kokosowe. Co powiesz na Pina Coladę?
Facet bez wahania wziął drinka i łyknął; na jego twarzy pojawił się wyraz

zadowolenia. Usiadł na kanapie, powiedział dziewczynie swoją historię,

wysłuchał jej. Po jakimś czasie dziewczyna poszła się przebrać w coś

wygodniejszego; odchodząc zapytała, czy nie chciałby wziąć prysznica

i się golić. Powiedziała też, że na górze, w łazience, jest brzytwa. Facet,

Nic nie mówiąc i nie dając po sobie poznać jak bardzo jest zaskoczony,

posłusznie poszedł na górę, umył się i ogolił. Kiedy zszedł na dół zobaczył

dziewczynę ubraną w strategicznie rozmieszczone liście i cudownie pachnąca.
D: Czy, będąc tu tak długo - mówiła, zbliżając się do niego - nie czułeś

się samotny? Jestem pewna, ze chciałbyś teraz zrobić coś, na co czekałeś

od bardzo dawna, od miesięcy. No wiesz... Długą chwilę patrzyła mu głęboko w oczy.
Facet przez dłuższą chwile nie wierzył swym uszom, po czym zapytał
F: Nie pierdol, że mogę tutaj sprawdzić swojego maila?!





Czterech starych dobrych znajomych, statecznych biznesmenów, spotkalo sie po latach w drogiej restauracji i zaczynaja o sobie opowiadac:

W pewnym momencie jeden poszedl do toalety, zeby sie nieco odswiezyc.

Panowie kontynuowali rozmowe.

Pierwszy mówi:

- Mój syn mi sie udal jak marzenie. Zaczynal jako stróz nocny w banku, a po latach sie dorobil i swój wlasny bank otworzyl. Teraz ma cala siec banków i jest tak bogaty, ze swojemu najlepszemu przyjacielowi podarowal na urodziny milion dolarów.

- A mój - odpowiada drugi - zaczynal jako goniec w firmie handlujacymi nieruchomosciami, a po latach sie dorobil i otworzyl wlasna siec firm i jest tak bogaty, ze swojemu najlepszemu przyjacielowi na urodziny podarowal piekny dom z ogrodem.

- A mój syn - mówi drugi - zaczynal jako sprzedawca uzywanych samochodów, a po latach sie dorobil i teraz ma wlasna siec salonów samochodowych i jest tak bogaty, ze swojemu najlepszemu przyjacielowi na urodziny podarowal najnowszy model mercedesa.

W tym momencie przychodzi czwarty pan i uslyszawszy o czym rozmawiaja jego towarzysze powiedzial:

- A mój syn to walkon, nierób i homoseksualista. Do tego pracuje w zakladzie fryzjerskim. Ale to ma tez swoje dobre strony, bo w dniu swoich urodzin od jednego z klientów dostal milion dolarów, od drugiego dom z ogrodem, a od trzeciego najnowszy model mercedesa !



idzie sobie baca przez halę i widzi jak turysta pompki robi. Stanął baca i myśli, myśli, myśli...
- Różnem ja już wiatry w życiu widział, ale żeby babę spod chłopa wywiało ?!?





Znalezione w necie pt. "Zły dzień"

"Często zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na kimś wyżyć. Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się na bliskich i znajowych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stress na kimś zupełnie obcym. Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o zaległym telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i wystukałem go na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie mówi "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią Jurkowską. Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony..

Jak można być tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu rozmowy postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i kiedy tylko tamten facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim

- "ty chuju!",

po czym rozłączyłem się.

Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem na monitorze. Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy płaciłem zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu miałem zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu głośne

- "ty chuju!"

Od razu robiło mi się lepiej...

Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji numeru dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się poważnie zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik telekomunikacji i zapytałem:
- "przepraszam, czy słyszał pan może o naszej nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?".
- "Nie!" - uciął i rzucił słuchawkę.

Zadzwoniłem do niego ponownie:
- "nie słyszałeś o tym programie dlatego, że jesteś zwyczajnym chujem!".

Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem zająć ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi drogę i wepchnał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była kartka" na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem zadzwoniłem.

- "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
- "Tak."
- "A gdzie można ją obejrzeć?"
- "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
- "A kiedy pana można złapać w domu?"
- "No tak od 17.00 już raczej jestem."

Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej numeru faceta, do którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch dupków, na których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich poczułem, że nie było to już takie podniecające, jak na początku... Wpadłem na zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
- Halo! - rzucił jak zwykle.
- Ty chuju! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki.
- Jesteś tam jeszcze?
- Jestem! - krzyknął.
- Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim jesteś,ale chciałbym cię dostać w swoje ręce!
Gnoju pierdolony! Powiedz, gdzie mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!

- Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu! Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza. - Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci przypierdolić! Jak masz jaja to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, kurwino, będe! W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach Leśnej 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i patrzyłem z dala na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i reflektorów ekipy telewizyjnej...

Mówię wam prawdziwa rozkosz! "





Żona do męża:
-Idź kupić bułki.
-Ile mam kupić?
-No nie wiem, tyle kup,żeby starczyło na kolację i śniadanie.
Mąż zirytowanym głosem:
- Jak kupię za mało,albo za dużo,to znów będzie awantura,
powiedz,ile mam kupić
Żona (z zalotnym spojrzeniem):
-Kup tyle bułek, ile razy się wczoraj kochaliśmy.
Mąż poszedł do sklepu.Staje przed ekspedientką i mówi:
-Poproszę siedem bułek. Albo nie, pięć bułek, loda i kakao.





Trzy etapy seksu.

- Pierwszy to tak zwany SEKS DOMOWY, podczas którego
stosunki Nowożeńców odbywają się często i w różnych miejscach, np. w
kuchni, w gościnnym pokoju, na podłodze, w wannie itd.

- Następnie przychodzi etap zwany SEKSEM SYPIALNIANYM podczas
którego stosunki płciowe odbywają się regularnie i jak sama nazwa wskazuje w sypialni.

- Z czasem, nieubłagalnie pojawia się trzeci etap zwany SEKSEM PRZEDPOKOJOWYM. Podczas tego etapu małżonkowie mijają się sporadycznie w przedpokoju mówiac:
"Pierdol sie!!!"





Nowy regulamin firmy
1. Sposób ubierania się w pracy

Wskazane jest, abyś przychodził dopracy ubrany zgodnie z wysokością swojej płacy. Jeżeli przychodzisz w butach Prady za $350 i z torbą Gucci za $600 to zakładamy, że powodzi ci się dobrze i nie potrzebujesz podwyżki.
Jeżeli ubierasz się skromnie, to znaczy, że powinieneś nauczyć się lepiej dysponować swoimi pieniędzmi żeby kupić sobie lepsze ubranie. Dlatego też nie potrzebujesz podwyżki. Jeżeli twój strój jest średniej klasy to znaczy, że twoja płaca jest na odpowiednim poziomie i nie potrzebujesz podwyżki.

2. Zwolnienia chorobowe

Nie honorujemy już zwolnień lekarskich. Jeżeli byłeś w stanie pójść do lekarza, to równie dobrze mogłeś przyjść do pracy.

3. Urlopy

Każdy pracownik dostanie 104 dni urlopu w roku. Terminy zostały już ustalone: są to soboty i niedziele.

4. Zwolnienia na wypadek pogrzebu

Nie ma żadnego usprawiedliwienia nie stawienia się do pracy. Nie możecie już nic zrobić dla zmarłych kolegów, członków rodziny czy współpracowników.
W rzadkich przypadkach, kiedy pracownik MUSI wziąc udział w pogrzebie, ceremonia powinna odbywać się późnym wieczorem. Wtedy pracownik może pracować w przerwie na lunch, aby wyjść godzinę wcześniej.

5. Korzystanie z toalety

W toalecie spędza się stanowczo za dużo czasu. Dlatego też wprowadzono 3-minutowy limit użytkowania toalety. Po tym czasie włączy się syrena alarmowa, papier toaletowy zostanie schowany, drzwi od kabiny zostaną otworzone i zostanie zrobione zdjęcie. Jeżeli przekroczenie czasu zdarzy ci się dwukrotnie, twoje zdjęcie (to zdjęcie) zostanie umieszczone w biuletynie firmowym w rubryce "Recydywiści".

6. Przerwa na lunch

Wychudzeni na zjedzenie lunchu mają 30 minut, żeby mogli zjeść więcej i nabrać zdrowego wyglądu. Pracownicy z normanlą wagą mają na zjedzenia lunchu 15 minut. Tyle akurat wystarczy, aby zjeść posiłek pozwalający utrzymać stałą wagę. Grubasy mają 5 minut. Akurat tyle zajmuje wypicie Slim Fast'a.


Dziękujemy za lojalność wobec naszej firmy. Jesteśmy tutaj, aby zapewnić dobre samopoczucie wynikające z pracy dla nas. Dlatego też wszystkie pytania, komentarze, uwagi, skargi, insynuacje, oskarżenia i wyzwiska powinny być kierowane gdzie indziej.

Udanego tygodnia życzy
KIEROWNICTWO



Spotykają się dwie wdowy. Jedna kwitnie, druga - cień kobity.
- Co się stało, Bronisławo?
- Eeeee.... Usycham bez seksu, Klaudio.
- Jest na to sposób - dzwonisz do pogotowia wodno-kanalizacyjnego, że ci
przecieka kran. Zakładasz krótką kieckę, a kiedy technik zapyta: "Gdzie
cieknie", to się wypinasz... i już wiesz co dalej.
- Tak zrobię.
I założyła Bronisława, minówkę i dzwoni do pogotowia wod-kan. A tam cisza,
nikt nie odbiera. Więc zadzwoniła do pogotowia gazowniczego, bo tam
odbierali. Przyjechał koleś.
- Gdzie awaria?
- Tu - pokazuje Bronia i się wypina.
Zapakował, więc jej w odbyt pan technik, aż po same kule.
- Kuuu*wa... Nie w tę dziurę!
- W tę, w tę... Ja jestem od gazu. W drugą to są chłopaki z kanalizacji.





Na brzegu jeziora stoi dwóch wędkarzy. Przed nimi pływający na nartach wodnych człowiek znika pod wodą. Ruszają mu na ratunek. Po chwili wyciągają topielca na brzeg. Reanimują, robią sztuczne oddychanie.
- Roman - mówi nagle jeden z wędkarzy - to chyba nie ten. Nasz miał na nogach narty, a ten ma łyżwy!





Budzi się gość w restauracji kompletnie pijany. Rozgląda się,
zarąbista knajpa, mówi do siebie:
- Idę do domu, nie będę taki ululany tu siedział.
Próbuje wstać i nie może....myśli: "kawę wypiję, to stanę na nogi".
- KELNER, KAWĘ PROSZĘ!
Kelner przyniósł kawę, gość ją pach, jednym duszkiem wypił........poczekał z 5 minut,
żeby zadziałała, próbuje wstać i ......dalej nie może.
- KELNER, DWIE KAWY PROSZĘ!
Kelner przyniósł kawy, gość je cyknął jedna po drugiej, poczekał chwilę,
próbuje wstać, jakoś się podniósł, no i poszedł do domu. W domu do łóżka i kimie.
Rano gościa budzi telefon.
G: - Tak, słucham.
K: - Halo, dzień dobry, mam nadzieję, że pan mnie pamięta....
G: - No, tak nie bardzo!?
K: - Z tej strony kelner, z tej restauracji, w której pan wczoraj balował.
G: - Aaaaa... To pan. O co chodzi?
K: - Czy będzie pan u nas w restauracji w najbliższym czasie?
G: - Nie wiem.... A czy coś się stało?
K: - Nie, nie. Właściwie to nic, ale zostawił pan swój wózek inwalidzki...







Policjant zatrzymuje blondynkę za przekroczenie szybkości.
- Dzień dobry. Widzi pani co to jest? (tu pokazuje na radar)
- Dzień dobry. Nie. Co to?
- Suszareczka, he he he. Nie, proszę panią. To radar. I co my tu mamy?
Widzi pani te cyferki?
- 140. Widzę.
- No właśnie. Prawo jazdy proszę i dowód rejestracyjny samochodu.
- Nie mam.
- Jak to pani nie ma?
- No, bo widzi pan tak to wszystko się tak szybko dzisiaj działo... i
ten samochód nie jest mój.
- Jak to nie pani?
- No tak, ukradłam go. Bo jak zabilismy tamtą kobietę, to trzeba było
jakoś pozbyc się zwłok, a nie chciałam brudzić swojego, więc ukradłam
ten i zapakowałam zwłoki do tego bagażnika. I teraz tak szybko jadę,>
aby jak najprędzej pozbyć się ciała.
- To ma pani na dodatek trupa w bagazniku?? Proszę stać, ręce na
maskę i nie ruszać się! Policjant dzwoni po wsparcie.
- Mam tu trupa w bagażniku, kradzież samochodu i przekroczenie
prędkości. Za chwilę na miejscu jest cała ekipa z ostrą bronią.
Dowodzący podchodzi do kobiety.
- Ma pani jakieś dokumenty?
- Mam, ale w samochodzie, w skrytce. Mogę wyciągnąć? - po czym sięga
do skrytki, podaje dokumenty, prawo jazdy i dowód rejestracyjny
samochodu.
Wszystko w największym porządku.
- Jak to, to samochód nie jest kradziony?
- Nie, oczywiście, że to mój samochód. - To proszę otworzyć bagażnik.
Blondynka otwiera bagażnik, a tam porządek, trójkąt ostrzegawczy na
miejscu, koło zapasowe itp. Dowódca zdezorientowany: No jak to, mamy
zgłoszenie, że samochód kradziony, w bagażniku trup....
...i co jeszcze naopowiadał, może, że niby predkość przekroczyłam?







Pewnego wieczoru tatuś ogląda wiadomości i w nich pada słowo DOM PubLICZNY .
zaciekawiony 10 letni syn pyta
- tato a co to jest za dom?
- no ..... to...to taki dom w którym człowiekowi robią dobrze za niewielką kwote.
- dobrze? tz? pyta dalej syn
- no... robią tak, że człowiek czuje się dobrze.
Na drugi dzień synek do ojca
- daj mi 15 zł na kino
Wziął kase i poszedł do domu publicznego, puka.. otwiera laska i pyta co chcesz chłopczyku?
- chce żeby mi było dobrze, dał kase i panienka zaprowadziła go do kuchni, ukroiła 3 wielkie kanapki polała miodem
chłopak z trudem zjadł 2... podziękował i poszedł do domu
Tata pyta i jak było w kinie?
Nie byłem w kinie byłem w domu publicznym
iii co?? pyta ojciec
wiesz tato dwie to zmogłem a trzecią tylko wylizałem





JEJ pamiętnik:
"Sobota wieczorem, wydał mi się trochę dziwny. Umówiliśmy się na drinka w barze. Ponieważ całe popołudnie z koleżankami byłam na zakupach, myślałam, że może to moja wina...
dotarłam trochę z opóźnieniem ; ale on nic nie powiedział. Żadnego komentarza. Rozmowa była jakaś spięta, więc ja proponowałam pójść w inne miejsce, bardziej spokojne, intymne. W drodze do ładnej restauracji on dalej był dziwny. Był jakby nieobecny. Próbowałam go rozbawić, i zaczęłam się zastanawiać czy to moja wina czy nie! Pytałam czy coś nie tak zrobiłam, on powiedział że nie mam z tym nic wspólnego, ale jego odpowiedź nie była przekonująca. Później w drodze do domu objęłam go i powiedziałam że go bardzo kocham ale on dał mi tylko zimny pocałunek bez żadnego słowa. Nie wiem jak tłumaczyć jego zachowanie, nic nie powiedział... nie powiedział że mnie kocha...
bardzo się tym martwię! W końcu byliśmy w domu; w tamtej chwili byłam pewna że on chciał mnie zostawić; próbowałam z nim rozmawiać, ale on włączył telewizor i oglądał coś zanurzony w myślach, chcąc jakby powiedzieć że wszystko się skończyło. W końcu poddałam się i poszłam spać. Ale dziesięć minut później, niespodziewanie on też przyszedł do łóżka, i o dziwo oddał moje pieszczoty, i kochaliśmy się, mimo że cały czas był jakiś zimny, jakby daleko ode mnie. Próbowałam rozmawiać znowu o naszej sytuacji, o jego zachowaniu, ale on już spał.
Zaczęłam płakać, i płakałam całą noc aż zasnęłam. Jestem pewna że on myśli o innej, moje życie jest takie trudne."
JEGO pamiętnik:
"Wisła przegrała... ale przynajmniej był sex !"





Do restauracji przychodzi 3 głuchoniemych facetów. Wołają kelnera. Na
palcach pokazują liczbę 10 - chcą zamówić 10 piw. Kelner spełnia więc ich
życzenie. Po 2 godzinach zauważa, że głuchoniemi patrzą się w sufit i maja
cały czas otwarte usta. Postanawia więc zadzwonić do związku głuchoniemych
by zapytać o co chodzi.
- Dzień dobry. Dzwonię z restauracji, ponieważ przyszło do nas 3
głuchoniemych. Wypili 10 piw, a teraz siedzą z otwartymi ustami i gapia się
w sufit. O co im chodzi?!
- Niech się pan nie martwi. Jeszcze godzinę pośpiewają i pójdą...





Starsze małżeństwo siedzi sobie przed telewizorem, w bujanych fotelach, przykryci ciepłymi kocykami. Nagle starsza pani wyskakuje z pomysłem:
- Dziadku, a może byśmy się tak napili jakiegoś winka?
Dziadek nie zastanawiając się długo zszedł do piwnicy i wyciągną mocno zakurzoną butelkę, przetarł etykietę i czyta "KOŃJAK". Zaniósł ją do babci i zaczęli sobie popijać. Pili do momentu, aż butelka była pusta. Po chwili babcia mówi do dziada:
- A może skoczylibyśmy do sypialni i pokochali się troszeczkę?
Dziadek z uśmiechem na ustach porywa babcię do sypialni i zaczęli się kochać. Mija pierwsza doba, potem następna i następna. Kiedy było już po wszystkim, babcia wysłała dziadka, aby z dokładnością przetarł etykietę i dowiedział się czegoś więcej na temat trunku, który spożyli. Dziadek chwycił butelkę, przetarł dokładnie etykietę i czyta: "KOŃ JAK NIE MOŻE - JEDNA ŁYŻECZKA NA WIADRO





Pewien farmer oprowadzał po swoim gospodarstwie potencjalnego nabywcę.
Doszli do pasieki.
- Czemu ta pasieka stoi tak blisko drogi ? Przecież pszczoły mogą użądlić
przechodniów ! - narzeka kupiec.
- Te ule stoją tu od 10 lat i nigdy nic takiego się nie zdarzyło ! -
odpowiada farmer.
Po krótkiej dyskusji postanowili się założyć - zainteresowany rozbierze się
do naga i zostanie przywiązany do rosnącego w pobliżu pasieki drzewa na cały
dzień. Jeżeli do wieczora użądli go pszczoła, dostanie farmę za darmo, w
przeciwnym razie zapłaci podwójną cenę. Wieczorem farmer idzie odwiązać
kupca i z daleka widzi, ze facet jest blady i ledwo co stoi na nogach.
- Cholera, przegrałem chyba zakład - klnie pod nosem farmer, biegnąc do
niego.
- Co się stało, gdzie ugryzła ? - pyta, rozcinając więzy.
- Nigdzie nie ugryzła, to nie to - szepcze cicho potencjalny nabywca - ale
czy to cholerne ciele nie ma matki???





Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa. Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...
Trzeci:
- I tak macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...
Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:
- A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię puściła - Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem:
"Seksik czy golfik?"
W odpowiedzi usłyszałem:
"Odpie*dol się, kije są w szafie..."





Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe
butki.
Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie!
No to je sciagają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły!
Potem wciagają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść... Uuuf,
weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy.Odczekała i znowu
szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko:
...bo to są buciki mojego brata ale mama kazala mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną
jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty.
Wciągają, wciągają .... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach





Kumpel spotyka kumpla:
- Chodź ze mną pogratulować Stefanowi. Dziecko mu się urodziło.
- Tak? A co ma?
- Wyborową.





Ślub. Po wypowiedzeniu "tak" państwo młodzi oddychają z ulgą.
- Nareszcie pójdę z kolegami na wódkę - myśli on.
- No, nareszcie przestanę się odchudzać - myśli ona.





Lodówka zrobiła imprezę - zaprosiła paru znajomych. Biba trwała, zabawa na
cztery fajerki - mikser podrywa sokowirówkę, pralka
nawalona śpiewa, ogólnie wszyscy się bawią, tylko trabant siedzi smutny w
kącie. Podchodzi do niego gospodyni:
- Trabant, co ty taki markotny, wszyscy się bawią, a ty nic. Masz, łyknij
sobie wódeczki, od razu ci się lepiej zrobi...
- W tym rzecz, że nie mogę! Jestem samochodem...





Pijana mysz na weselu podchodzi do orkiestry i mówi:
- Panowie, grajcie "Myszerej", ja płacę.
- No dobra - odpowiada zdziwiona orkiestra. - Ale jak to leci?
- Myszerej pancerni...





Rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga z wody dziewczynę, która dopłynęła do
brzegu trzymając się beczki.
- Od dawna pan tu żyje?
- Od 15 lat.
- Sam?
- Tak.
- Teraz będzie miał pan to, czego panu najbardziej brakowało... - zagadnęła
filuternie.
- Niemożliwe! W tej beczce jest piwo?





Zaprosił facet znajomych do restauracji na kolację. Zauważył, że kelner, który prowadzi ich do stolika, ma w kieszeni łyżki. Zastanowił się chwilę,
usiedli przy stoliku i wtedy zobaczył, że kelner od ich stolika również ma łyżki w kieszeni. A także inni kelnerzy na sali. Poprosił kelnera bliżej i pyta:
- Po co wam łyżki w kieszeniach?
- Kilka miesięcy temu nasze szefostwo zleciło firmie ArturAndersen zrobienie analizy procesów. I wyszło, że średnio co trzeci klient zrzuca
łyżkę ze stołu, przez co trzeba iść do kuchni i przynieść nową. Dzięki temu,że mamy łyżki pod ręką, zaoszczędzamy jednego człowieka na
godzinę, a wydajność wzrasta o 70,3%.
Zdziwił się ale wkrótce zobaczył, że każdy kelner ma przy rozporku cienki łańcuszek, którego jeden koniec przyczepiony jest do guzika, a drugi znika
wewnątrz spodni. Zaciekawiony zawołał kelnera i pyta:
- Zauważyłem, że każdy z was ma łańcuszek przy rozporku. Po co?
- Nie każdy jest tak spostrzegawczy, jak pan. Ale tak ten łańcuszek zalecił nam Artur Andersen. Wie pan, mam go przyczepionego do... no wie
pan! Jak idę do toalety, to rozpinam rozporek i wyciągam łańcuszek, dzięki czemu po oddaniu moczu nie muszę myć rąk i wydajność wzrasta o 30%.
Facet znów był zdziwiony, ale zaraz odkrył nieścisłość:
- Dobrze, rozumiem, że go pan wyjmuje łańcuszkiem, ale jak pan go wkłada z powrotem?
- Nie wiem, jak inni, ale ja go wkładam łyżką





Pewien człowiek zmarł i normalną koleją rzeczy stanął przed świętym Piotrem.
Ten mówi:
- Niestety, przyjacielu. Popełniłeś w życiu straszny grzech i nie zostaniesz wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz. Oszukiwałeś mianowicie na podatku dochodowym od osób fizycznych. Twoja kara będzie polegała na tym, że wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z obrzydliwą, otyłą i paskudną babą, ze wszystkimi małżeńskimi obowiązkami włącznie. Jeśli ci się uda, wejdziesz do nieba.
Człowiek uznał, że pięć lat to niewiele wobec perspektywy wieczności w niebie, wrócił na Ziemię i żył z kaszalotem, którego mu święty Piotr przeznaczył.
Któregoś dnia, idąc z nią po ulicy, zobaczył swego przyjaciela, idącego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrażającego babsztyla, że w porównaniu z nią kobieta naszego bohatera była niczym erotyczny sen nastolatka.
- Czołem, stary. Jak to się stało, że urzędujesz z taką paszczurą?!
- Hm, no wiesz. zmarło mi się niedawno. Święty Piotr powiedział mi, że popełniłem straszliwy grzech, oszukując na podatku dochodowym od osób fizycznych, przez co narżnąłem rząd na grubą kasę, i że muszę odpokutować, przeżywając pięć lat na Ziemi z tym mięchem, które widzisz.
Panowie uścisnęli sobie dłonie w pełnym zrozumieniu i obiecali sobie wspomagać się nawzajem w biedzie.
Kiedy już mieli się rozejść, zauważyli wspólnego znajomego, idącego ulicą w towarzystwie kobiety pięknej jak marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak wszyscy diabli.
- Hej, stary! Rany bosskie, skądżeś ty, stary kawaler, dorwał taką lufę?
- Hm, szczerze mówiąc nie wiem. Pewnego razu obudziłem się, a ona leżała już koło mnie. Od tego czasu mam wszystko, o czym mogę marzyć: piękną kobietę, cudownie prowadzony dom i obłędny, naprawdę bajeczny seks. Nie wiem tylko, dlaczego zawsze, kiedy się kończymy kochać, ona odwraca się do ściany i mruczy coś jak: "j*bany podatek dochodowy od osób fizycznych."





Synek do tatusia: - Tatusiu, zrób, żeby słoniki biegały.
- Syneczku, słoniki są zmęczone.
- Tatusiu, błagam, zrób, żeby słoniki biegały.
- Syneczku, słoniki są naprawdę bardzo zmęczone. Cały dzień biegały na twoją prośbę.
- Tatusiu proszę! Proszę ostatni raz.
- No dobra, ale na dzisiaj ostatni raz, bo słoniki padną!
- Kooompaniaaaaa! Maski włóż! 3 okrążenia dookoła poligonu!





Londyn. W samym centrum miasta trwa budowa gigantycznego wierzowca. Setki robotników, tony cementu, dziesięć dźwigów, niesamowity ruch...
Tuż obok, w wąskiej uliczce tkwi mały, typowy angielski pub. Pewnego dnia, równo o 13, drzwi do niego otwierają się z hukiem i do środka dziarskim krokiem wkracza... kaczka. Kufle zastygają przy wargach, wszyscy goście patrzą oniemiali, kaczka podchodzi do baru i mówi:
- Te, barman! Śledzika i flaszeczkie!
Barman na to:
- Coooooo? Nigdy w życiu nie widziałem kaczki, która... która mówi!
- Ty mi tutaj barman nie pi*rdol, tylko dawaj śledzika i flaszeczkie!
Barman podał, kaczka wypiła i zjadła, po czym mówi:
- Słuchaj no! Ja tu jestem murarzem na tej budowie obok i codziennie o 13 będę wpadał na śledzika i flaszeczkie! Ma być dla mnie gotowy stoliczek, kielonek i rybka. Rozumiemy się?
Barman pokiwał głową, po czym, kiedy tylko kaczka wyszła, złapał za telefon i dzwoni do swojego znajomego dyrektora cyrku.
- Słuchaj, przed chwilą była u mnie kaczka, która gada!
- ... Brałeś coś dzisiaj?
- Nie, mówię poważnie! Przyjdź jutro za pięć 13, to sam zobaczysz!
Nazajutrz o 12:55 do pubu przychodzi dyrektor cyrku, a tuż za nim zjawia się kaczka, siada przy stoliku i woła:
- E, barman! Śledzika i flaczeczkie!
Na to dyrektor cyrku podchodzi do stolika kaczki.
- Przepraszam, mogę się przysiąść?
- Jasne, czego chcesz?
- Widzi pan, jestem dyrektorem cyrku i myślę, że moglibyśmy nawiązać owocną współpracę...
- Moment moment. Cyrk to jest taki duży namiot, nie?
- No tak.
- I w środku jest taka arena wysypana piaskiem?
- No tak.
- A wokół niej kilka rzędów drewnianych ław?
- No...
- To po ch*j ci murarz?!





Do domu uciech przychodzi facet w srednim wieku. Poprosil o panne, po czym
spedzil z nia fantastyczna noc. Kiedy rano podchodzi do szefowej próbuje
uregulowac naleznosc.
- Ile sie nalezy? - pyta.
- A nic... - odpowiada przelozona - byl pan swietny!
Facet sie zdziwil:
- Jak to? Taka cudowna noc i nic nie place?
- Nic, nic, prosze, jeszcze to dla pana - dodaje szefowa przybytku wreczajac
gosciowi 200 zl. Faceta zamurowalo. Nie dosc, ze
pouzywal w najlepsze, to jeszcze dostal dwie stówy. Na drugi dzien pochwalil
sie swoja przygoda koledze. Ten zas tez chcial spróbowac. Podobnie jak
poprzednik spedzil fantastyczna noc z panna.
Rano podchodzi do szefowej:
- Ile sie nalezy?
- A nic, nic spokojnie... byl pan swietny.
Po czym wrecza facetowi 50 zl. Konsternacja...
- Super - mówi facet - nie dosc, ze bylo fajnie to jeszcze kasa za to, ale
mam pytanie... - kontynuuje.
- Dlaczego dostalem 50 zl, kiedy mój kolega wczoraj za to samo 200?
- Wie pan, wczoraj szlo na satelite, a dzis tylko na kablówke...





Czyli sławny w niektórych kręgach "Dowcip o Gównie na Środku Jeziora".

W Danii, w Kopenhadze żyje sobie pewien człowiek. Ma apartament w najlepszej dzielnicy, bardzo dobry samochód, piękną żonę i... zabójczo nudną pracę. Otóż pracuje w Unii Europejskiej, w Brukseli. Dojeżdża tam szybką koleją codziennie na 7 rano, po czym przez 8 godzin przekłada tony papieru z jednej szafy do drugiej.

Jego życie byłoby zupełnie monotonne, gdyby nie pasja do uprawiania pewnego podnoszącego poziom adrenaliny we krwi sportu. Wędkarstwa. Nasz bohater co tydzień w weekend stara się gdzieś połowić. Niestety, jak wiadomo, Dania to dosyć pustynny kraj, żadnych rzek, żadnych jezior, więc warunki do uprawiania wędkarstwa raczej marne. Dlatego Sven, tak nazwijmy naszego urzędnika, postanowił pojechać na urlop w miejsce pełne słodko- i słonowodnych akwenów, nieskalanych ludzką obecnością iglastych lasów i wolnych od naleciałości wyższej kultury i technologii, ubierających się cały czas w skóry i futra upolowanych zwierząt wieśniaków. Postanowił pojechać do fiordów Norwegii.

Jak postanowił, tak i zrobił. Wziął tygodniowy urlop w Brukseli, spakował wszystkie swoje wędki, przynęty, spławiki itp., wyczarterował samolot i poleciał. Wylądował na lotnisku w Oslo, złapał pierwszą z brzegu taksówkę i powiedział kierowcy:
- Wieź mnie pan w najgłębszy fiord!
Wkrótce znalazł się w gęstym jak smoła iglastym lesie, wśród jezior nad powierzchnią których wesoło skakały jesiotry. Nad brzegiem jednego z jezior znalazł małą chatkę pokrytą strzechą, w której mieszkał odziany w skóry własnoręcznie upolowanych zwierząt, zarośnięty wieśniak. Sven wynajął od niego pokój i wypożyczył łódkę, na której postanowił od razu wypłynąć na jezioro, by wypróbować nowe miejsce.

Wypłynął na sam środek jeziora, zarzucił wędkę i czeka.
Mija pół godziny.
Nic.
Mija godzina.
Nic.
Mijają dwie godziny.
Nic.
Nagle Sven zauważa, że koło łódki przepływa... gówno! Myśli sobie (Sven, nie gówno):
- Skąd się wzięło gówno na środku jeziora!?
No, ale nic, łowi dalej, mija kolejne pół godziny, dalej nic nie złowił. W końcu dochodzi do wniosku, że warto spróbować podpłynąć bliżej brzegu, może tam się coś złapie.

Podpływa więc pod sam brzeg, zarzuca wędkę, mija parę sekund i nagle jeb! Coś chwyciło! Sven wyciąga zdobycz z wody, patrzy, a tu złota rybka!
I złota rybka jak to złota rybka:
- Węęędkarzu węędkarzu, wypuść mnie, a odpowiem na każde twoje pytanie!
Sven myśli sobie:
- Co, głupi jestem, głupi? No nie!
Zdjął rybkę z haczyka, wyrzucił do wody, ona w locie zmieniła się w krasnoludka, wyskoczyła na brzeg i sru! przez te pędy. Sven wyskoczył za nią, goni, łamie w biegu jakieś młode drzewka, depcze krzaki poziomek, rozgniata małe zwierzęta, które przypadkiem znalazły się na jego drodze...

W końcu wypada na obszerną polankę, na środku której stoi domek z muchomorka. Sven podchodzi bliżej, patrzy, a tam drewniane drzwiczki ze złotą koładką. Kołacze więc, drzwiczki się uchylają, Sven wchodzi. Znajduje się teraz w gigantycznej hali wyłożonej matą, na środku której siedzi mały, zasuszony staruszek z siwą brodą. Staruszek:
- Witaj wędrowcze! Domyślam się, iż chcesz usłyszeć historię tej krainy... A więc było tak. Dawno, dawno temu królestwem tym władał dzielny i sprawiedliwy król. Był tak dzielny i sprawiedliwy, że wszyscy poddani darzyli go miłością i szacunkiem. Miał wielką armię wspaniałych rycerzy, piękną królową i ogromne pogactwa. Niestety, jak to czasem bywa, królowi pewnego razu coś odp*erdoliło i postanowił wyruszyć na wyprawę krzyżową...

Staruszek opowiada dalej:
- Zebrał kwiat swojego rycerstwa, pożegnał się z żoną i ludem, i już miał wyruszać, kiedy jego najlepszy wojak złamał nogę. Z taką złamaną nogą na wiele na krucjacie by się nie przydał, więc król postanowił powierzyć mu odpowiedzialne zadanie pilnowania królowej.
W końcu armia dzielnego władcy zniknęła za horyzontem. Mijały miesiące, król nie wracał, aż w końcu jego żonie i najlepszemu rycerzowi zaczęło się trochę nudzić. Mijały kolejne miesiące, a konkretnie dziewięć miesięcy, i znudy tej zrodziło się trzech bękartów.
Mijały lata, król cały czas nie wracał. W końcu trzech bękartów osiągnęło pełnoletniość i stwierdzili, że fajnie byłoby przejąć władzę w państwie. Niestety, było ich trzech, a władza tylko jedna. Wypodziedzieli więc sobie wojnę. Każdy zgromadził kwiat swojego rycerstwa, wybudował warowną twierdzę i już mieli zacząć się nap*erdalać, kiedy, w najbardziej niespodziewanym momencie, wrócił król!

Staruszek ciągnie dalej:
- Król rozejrzał się dookoła, po czym powiedział "oooo k****rwaaaaa!". Najpierw osądził swoją żonę i najlepszego rycerza. Po krótkiej rozprawie kat ściął ich głowy mieczem. Potem postanowił zdobyć twierdzę pierwszego bękarta. Oblężenie trwało długo, smoła lała się z murów, tarany burzyły bramy, dzielni rycerze umierali od strzał, aż w końcu twierdza została zdobyta, pierwszy bękart osądzony i ścięty mieczem.
Król ruszył oblegać twierdzę drugiego bękarta. Znów oblężenie trwało długo, smoła lała się z murów, tarany burzyły bramy, dzielni rycerze umierali od strzał, aż w końcu twierdza została zdobyta, drugi bękart osądzony i ścięty mieczem.
Król ruszył oblegać twierdzę trzeciego bękarta...

W tym momencie Sven przerywa:
- Ej, dobra! Ale skąd się wzięło gówno na środku jeziora?!
- Pewnie ktoś nasrał...





Polski marynarz zszedł na ląd w jakimś hinduskim kraju.
Poszedł w miasto , a na ramieniu miał swoją nierozłączną papugę

Wtem, zaczepił go hindus, z wężem zarzuconym na szyji

"Kim jeste ?" zapytał Hindus
"Polakiem" - odpowiedział nasz rodak

"Aaaa. to wy potraficie dużó wódki wypić"

"aaaa,potrafimy, a bo co ?"

"A szklanki wódki nie wypijesz"

"A wypije"

Hindus polał lokalnego ryżowego smakołyku, Polak wypił

Hindus zdziwiony pyta

"A drugiej szklanki wódki nie wypijesz"

"A wypije"

Hindus polał lokalnego ryżowego smakołyku, Polak wypił

Hindus zdziwiony pyta

"A trzeciej szklanki wódki nie wypijesz"

"A wypije"

Polak wypił trzecią szklankę wódy

Hindus, kompletnie zaszokowany brnie dalej


"A czwartej szklanki wódki nie wypijesz"

A na to papuga odzywa się z ramienia Polaka

" I czwartą, i piątą, i po ryju dostaniesz, i tego robaka co masz na szyji ci wpierdolimy"









Przychodzi zajączek do nowo otwartego sklepu misia.
- Misiu poprosze poł kilo soli
- Wiesz zajaczku nie ma jeszcze wagi, nasypie ci na oko
- Do d..y sobie nasyp, debilu!





Siedzi wariat przy oknie, wyglada przez to okno i widzi ogrodnika.
Ogrodnik jak to ogrodnik, pielegnuje roslinki w tutejszym ogrodzie.
Wariat sie tak zastanawia... mysli ... i w koncu pyta:
- Co pan robi?

Ogrodnik:
- Nawoże truskawki.

Wariat:
- ...hm... ale co pan robi?

Ogrodnik:
- Nawoże truskawki, aby lepiej rosly.

Wariat:
- No, ale moze mi pan powiedziec, co pan robi??!!

Ogrodnik:
- Sypie truskawki gownem!!!

Wariat:
- ..ee...aha... no bo ja to sypie je cukrem... ale ja to poj*ebany jestem...


Syn wrócił do domu z samymi dwójami na świadectwie.
Ponieważ ojciec przez cały rok suszył mu głowę
o oceny i czepiał się nauki, syn bał się jak diabli pokazać świadectwo.
Ojciec jednak, zamiast rzucać gromy i lać paskiem,
zaprosił syna na fotel. Syn usiadł niepewnie. Ojciec wyjął papierosy:
- Zapal synu...
- Tata, no co ty, ja nie palę...
- Pal, synu!
Zapalili. Po chwili ojciec otworzył barek i wyjął szkocką.
- Napij się, synu...
- Tata, daj spokój, ja nie piję...
- Pij, jak ojciec daje!
Napili się. Ojciec wyjął zza tapczanu Playboya.
- Masz, oglądaj...
- No nie, tata, nie wygłupiaj się...
- Oglądaj!
Siedzą, popijają, czas płynie leniwie.
Syn już całkiem się wyluzował,
sięgnął sam po papieroska, lekko szumi mu w głowie.
Przerzuca kartki Playboya, zaciąga się z widoczną
przyjemnością i wreszcie
rzuca od niechcenia znad kolejnej rozkładówki:
- Kurna... tata... i kto to wszystko dupczy?
No kto to wszystko dupczy?
- Prymusi, synu, prymusi...





- Czy mogę przejść przez pańską łąkę?
Chciałbym zdążyć na ten pociąg o 6.40.
- A przechodź pan, przechodź!... Ale jak spotkasz pan mojego byka, to zdążysz pan nawet na ten o 6.15...

Po wieloletnich badaniach, który ze środków na kaca jest lepszy: alkaprim czy alka seltzer, ogłoszono wyniki: lepszy jest alka seltzer.
Ciszej się rozpuszcza...





Przychodzi syn i mówi do ojca:
- Tato, muszę coś ci wyznać. Jestem gejem.
- Synu, nosisz garnitury od Boss'a
- Nie
- Synu, jeździsz najnowszym mercem 600
- Nie
- To jesteś zwykłym pedałem !





W biurze pyta kolega kolegę:
- Co wycinasz z gazety?
- Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie...
- I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem?
- Schowam do kieszeni!





Miś i zajączek to, jak wiadomo, najlepsi przyjaciele. Z tym, że jak miś popije, to zawsze spuszcza ostre lanie zajączkowi.
Pewnego razu zajączek prosi misia.
- Jak dzisiaj popijemy to nie bij mnie. proszę cię bardzo. Zrób to chociaż raz.
- Dobrze, postaram się - odpowiedział misio.
Następnego ranka zajączek budzi się tak pobity, jak jeszcze nigdy dotąd.
- Obiecałeś mi. Taki z ciebie kumpel - żali się zajączek
- Stary, jak wróciliśmy wczoraj pijani to wytrzymywałem wszystko. Nawet jak powiedziałeś, że wszystkie kobiety w moim rodzie to kurwy. Nawet to, że ja jestem palantem. Wszystko to wytrzymałem. Ale jak zesrałeś się do łóżka, potem powtykałeś kredki w gówno i powiedziałeś, że jeżyk nocuje z nami, to nie wytrzymałem.





Wszyscy wiedzą, że wilk i zając to odwieczni wrogowie. Ale nie zawsze tak było. Kiedyś to byli najlepsi przyjaciele. Poniższa historia jednak to zmieniła.
Pewnego razu wilk zapytał zająca:
- Jak to jest, że wszystkie na ciebie lecą. Jak ty to robisz?
- No wiesz, trzeba mieć odpowiednie podejście. Miłe słowa trzeba mówić. Podrapać za uszkiem. Wiesz one lubią takie tam bajery.
Wilk pouczony wchodzi cichutko do domu i widzi, jak wilczyca obiad gotuje. Podchodzi do niej od tyłu, tak żeby go nie zauważyła i leciutko drapie ją za uszkiem.
- Zając, co ty dzisiaj tak wcześnie? - pyta wilczyca
Ot i cała tajemnica





Para, która następnego dnia ma mieć 25 rocznicę ślubu, leży wieczorem w łóżku. Ona myśli tak:
- "Pewnie mi jutro futro kupi. Odpowiednia okazja jest."
On myśli tak:
- "Jakbym ją pierwszego dnia zabił, to jutro bym wychodził"





Autobus komunikacji miejskiej. Na siedzeniu spoczywa cud laska z piersiami wielkości dojrzałych arbuzów. Nad nią stoi jakiś obcy chlopak i wgapia się w plastikowe cuda natury . W końcu dziewczyna nie wytrzumuje i warczy na niego:
- Chcesz w ryja?
- Oj tak! A drugiego do ręki





Wchodzą dwa zające do sklepu niedźwiecia:
- Jest nichuj?
- Nie ma... - odpowiada zdziwiony miś. Zajączki idą sobie.
Wracają następnego dnia.
- Jest nichuj?
- Nie ma.
Trzeciego dnia:
- Jest nichuj?
- Nie ma!!!!!!
Czwartego dnia zajączki podchodzą do sklepu ale nie wchodzą do środka. Jeden staje drugiemu na barkach i zagląda do wnętrza.
Ten z dołu pyta się:
- Widzisz coś?
- Ni chuja!
- To bierz dwa kilo i spadamy...





Przychodzi zajączek do sklepu niedźwiedzia:
- Jest marchewka?
- Nie ma marchewki.
Drugiego dnia:
- Jest marchewka?
- Nie ma marchewki!
Sytuacja powtarza się przez kolejne dni. W końcu, gdzieś po dwóch tygodniach miś nie wytrzumuje i krzyczy na zajączka:
- Jak jeszcze raz zapytasz mnie o marchewkę to ci strzelę w ryja!!
Następnego dnia zajączek przychodzi do sklepu i nieśmiało pyta:
- Jest marchewka?
Niedźwiedź się wkurzyl i jak mu nie lutnie!!! Zajączek zostawił zęby i w te pędy w nogi...
Następnego dnia jednak przyszedł ponownie:
- Jest socek s malchefki?





Idzie sobie zajączek lasem i podśpiewuje:
- Pojebane misie, pojebane misie...
Nagle z krzaków wychodzi wieeelki i groźny niedźwiedź.
Zajączek nie zrażony kontynuuje zaśpiewkę:
- Pojebało mi się, pojebało mi się...





Królewna Śnieżka mieszkała sobie u krasnoludków. Któregoś dnia, kiedy poszła do łazienki umyć swoje jędrne i jakże apetyczne ciało, krasnale nie wytrzymały i stwierdziły że muszą sobie ją podejrzeć.
Ale jak to zrobić? Drzwi miały tylko niewielką szparkę ale na samej górze a krasnal nie Jordan, nie jest zbyt wysoki. Umyśliły więc, że staną jeden na drugim a ten na szczycie przekaże im co widzi. Tak też zrobiły.
Rozpoczyna się obserwacja.
- Zdjęła bluzeczkę - mówi ten z góry.
- Zdjęła bluzeczkę, zdjęła bluzeczkę, zdjęła bluzeczkę - przekazują sobie krasnale w dół piramidy.
- I co? I co? I co? - pytanie wraca na górę.
- Zdjęła sukienkę!
- Zdjęła sukienkę! Zdjęła sukienkę! Zdjęła sukienkę!
- I co? I co? I co?
- Zdjęła stanik!
- Zdjęła stanik! Zdjęła stanik! Zdjęła stanik!
- I co? I co? I co?
- Zdjęła majteczki!
- Zdjęła majteczki! Zdjęła majteczki! Zdjęła majteczki!
- I co? I co? I co?
- I stoi!
- Mnie też! Mnie też! Mnie też...





Któregoś dnia mąż wrócił wcześniej z pracy. Wchodzi do domu i widzi żonę myjącą podłogę na kolanach. A że była wypięta do niego tyłkiem to cicho podszedł i klepnął ją w okrągłości tylne.
Żona:
- Co pan dziś tak wcześnie, listonoszu?





Dwaj kumple spotykają się przypadkiem w środku nocy gdzieś w parku. Jeden wygląda normalnie, ale drugi cały zakrwawiony, jedno oko zwisa na jakiejś żyłce - obraz nędzy i rozpaczy.
Jego kumpel pyta się:
- Stary! Kto cię tak urządził?
- Moja żona!
- Ja to bym kurwę tasakiem pociachał i poszedł w stawie utopić za takie coś!
- A ty myślisz że co ja w tych torbach niosę?





Żona dokazuje sobie z kochankiem a tu drrrr... Dzwonek do drzwi! Mąż wrócił z delegacji! Bach kochanka pod łóżko i otwiera mężowi drzwi.
Jak się okazało, małżonek chory był więc został w łóżku na trzy dni. Po trzech dniach, kiedy wyszedł z domu żona zagląda pod łóżko i pyta zalotnie kochanka:
- Chcesz dupci?
- Nie, bułecki...





- Kochanie idę na zakupy. Co mam kupić?
- Kup co chcesz!
- Powiedz co mam kupić, bo nie pójdę!
- OK. Kup bułeczki.
- Ile tych bułeczek mam kupić ?
- I
 

Dowcipy 5
moderator data 24.03.2008, o 14:09 (UTC)
 (Na faktach autentycznych)

W kolejce mloda laska w krociutkiej spodniczce,
za nia kilku chlopakow. Jeden z nich chcial sie popisac przed kumplami i mowi do dziewczyny:
- To sie myje a nie wietrzy
A dziewczyna:
- To sie pieprzy a nie wacha!





Doswiadczone plemniki ucza mlodego:
- Sluchaj - jak juz zostaniesz wypuszczony to lec, lec jak najszybciej, a
nakoncu tunelu zobaczysz taka kulke... musisz sie grzecznie przedstawic 'dzien
dobry, jestem plemniek', a ona juz ci powie co masz robic dalej...
No dobra, doszlo do wielkiego wypuszczenia malego plemnika... leci, leci,
leci... dolecial, patrzy sie, a tu zamiast jednej kulki widzi dwie. ale nie
speszyl sie i mowi:
- Dzien dobry, jestem plemnik!
Odpowiedz:
- Dzien dobry, jestesmy migdalki!





Dzwoni hrabia z podrozy do domu;
- Witaj, Janie... moge prosic hrabine?
- Niestety nie, hrabina przyjmuje kochanka.
- No to, janie, mam dla ciebie instrukcje - w szufladzie pod telefonem lezy
pistolet - wyciagnij go, zabij kochanka i hrabine...
Po chwili:
- Zabilem, hrabio... czy cos jeszce?
- Ciala wrzuc do tego urwiska za zamkiem...
- Ale hrabio... tam nie ma zadnego urwiska!
- Jak to nie ma?! eee... czy to numer 44-55-44?
- Nie, 44-55-55...





Na ulicę przed pędzący samochód wbiega dziecko. Kierowca wykazał
nieprawdopodobny refleks i umiejętnośći, unikajac wypadku. Do kierowcy
podchodzi policjant.
- Za ten wwyczyn nasza komenda ufundowała panu nagrodę w wysokości 2 000
złotych. Co pan zrobi z tymi pieniędzmi?
- Wreszcie zdam na prawo jazdy.
Zona próbuje ratować sytuację:
- Niech pan nie zwraca na niego uwagi. On tak zawsze mówi, gdy jest pjany.
Z tylnego siedzenia odzywa się babcia:
- A mówiłam, że kradzionym samochodem daleko nie zajedziemy.
... i do tego jakiś głos z bagażnika:
- Czy to już Berlin?...



Jedzie facet samochodem. Obok siedzi zona. Dopuszczalna predkosc to 100 km/h.
Facet jedzie mniej wiecej z ta predkoscia. Nagle zona rozpoczyna monolog:
- Juz Cie nie kocham. Po dwunastu latach po slubie chce rozwodu.
Maz nic nie mówi tylko przyspiesza do 110 km/h. Zona mówi dalej:
- Pokochalam Twego najlepszego przyjaciela.
Maz nic nie mówi tylko dalej przyspiesza do 120 km/h. Zona przystepuje do
rozwazania warunków rozwodu:
- Chce dzieci!
Maz nic nie mówi tylko przyspiesza do 130 km/h.
- Chce dom i samochód!
Maz dalej nic nie mówi, ale przyspiesza do 140 km/h.
- Chce aby wszystkie karty kredytowe i akcje byly na moje nazwisko.
Maz dalej nic nie mówi, ale przyspiesza do 150 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja juz mam wszystko co mi potrzeba!
Maz przyspiesza do 200 km/h.
- A co masz?! Maz skreca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zeby:
- Poduszke powietrzna !!!





Firma zatrudnia nowego dyrektora finansowego.
Wybrano kilku kandydatów. Z wykształcenia to matematyk, filozof, ekonomista
i prawnik.
Pierwszy na rozmowe kwalifikacyjną do prezesa wchodzi ekonomista:
P: Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa.
E: No, jeżeli spojrzymy na to pod kątem matematyki to 4 ale jeżeli
weźmiemy
pod uwage zasadę zyków korporacyjnych..........itd. itd.
P: Dziekuję, skontaktuję sie z panem.
Nastepnie filozof:
P: Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa.
F: Hmmmm, to trzeba by się zastanowić nad symboliką liczby dwa... mozna by
zacząć od kultury antycznej albo nawet hinduizmu... trzeba by też pomyśleć
o aspektach znaczenia połączenia obu dwujek...... itd.itd.
P: Dziekuję, skontaktuję sie z panem
Następnie wchodzi matematyk
P: Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa.
M: Cztery.
P: Dziekuję, skontaktuję sie z panem
Ostatni wchodzi prawnik.
P: Mam tylko jedno pytanie. Ile jest dwa plus dwa.
Prawnik powoli wstał, podszedł do okna,zaciągnął żaluzje, potem podszedł
do drzwi i zamknął je na klucz. Następnie wrócił na swoje miejsce, usiadł,
spojrzał prezesowi prosto w oczy i spytał:
- A ile ma być?

Baca struga wielki pień leżący na ziemi.
Przechodzący turysta pyta:
- Co robicie Baco?
- Czółno - odpowiada.
Idzie turysta na drugi dzień, patrzy a tu koło Bacy wielka sterta wiórów i
niewielki kawałek drewna.
- Co robicie Baco?
- Szpadel do łopaty.
Idzie turysta na trzeci dzień, patrzy a tu koło Bacy olbrzymia sterta wiórów, a
Baca w ręce trzyma malutki kawałek drewna.
- Co to bedzie?- pyta turysta.
- Jak się nie spierniczy, to wykałaczka





Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego.
-Poplose tego pięknego klólicka z wystawy.
-Tego czarnego? A może wolisz białego, albo brązowego?
-Plose pana, mojego pytona pi****li jakiego on jest kololu...





Siedzi brunetka z blondynką i oglądają wiadomości. W telewizji jest pokazane
jak facet chce skoczyć ze spadochronu z wieżowca. Brunetka wie jak się skończy,
bo oglądała wcześniej. Zakładają się.
- Ja stawiam 10 zł. że przeżyje.-mówi blondynka.
- A ja 10 że nie przeżyje.
Oglądają z napięciem. Nie przeżył.
- Ok. - mówi zrezygnowana blondynka. - masz 10 zł.
- Ale wiesz, - przyznaje się brunetka. - ja wiedziałam jak to się skończy, bo
oglądałam wcześniej. To jest powtórka.
- Wiesz, ja też to oglądałam, tylko myślałam, że tym razem nie będzie taki
głupi.





Idzie sobie wilk przez góry, patrzy a tu dwa orły siedzą
na skraju przepaści. Nagle oba skaczą, lecą jak kamienie
w dół i dopiero tuż nad samą ziemią rozwijają skrzydła i
wzbijają się do góry. I tak parę razy. Wilk się zdziwił i
pyta:
-Co wy tu robicie?
-A wiesz, my jesteśmy takie luzaki - skaczemy sobie i
patrzymy, który z nas dłużej wytrzyma, żeby skrzydeł nie
rozwinąć. Super zabawa!
-Kurde, a mogę też się z wami zabawić?
-No jasne!
No to wilk usiadł z orłami, skoczyli we trójkę do
przepaści, lecą, a jeden z orłów pyta:
-Ty, wilk, a ty to w ogóle umiesz latać?
-Nie...
-O kurde, ale ty to dopiero jesteś luzak!





Starsza wiekiem Zydowka leci samolotem z Amsterdamu do Nowego Jorku. Obok niej
siedzi mezczyzna.
- Bardzo przepraszam pana, czy jest Pan Zydem ?
- Nie , prosze pani, nie jestem Zydem.
Po dziesieciu minutach - znowu: Pan jest Zydem ?
- Nie. Nie jestem.
Za chwile znow. Jednak jest pan Zydem ?
Znierpliwiony wreszcie odpowiada: - Tak. Jestem Zydem !
A ona na to : Eeee, dziwne - a pan wcale na Zyda nie wyglada...





Czterech krawcow mieszkających na tej samej ulicy w mieście Łodzi postanowilo
nieco zareklamowac swe interesy.Jeden pewnego dnia wypisał sobie szyld: "tu
szyje najlepszy krawiec w Polsce", drugi w odpowiedzi "tu szyje najlepszy
krawiec w Europie", trzeci na to "tu szyje najlepszy krawiec na świecie",
czwarty zaś, skromniutko: "A tu szyje najlepszy krawiec na tej ulicy".









Kupiec żydowski leży na łożu śmierci. Dookoła stoi grono wiernej rodziny.
Kupiec pyta:
-Salcie, żono, jesteś tu?
-Jestem mężu.

-Mosze, synu? A Ty jesteś?
-Jestem tate, jestem.

-A ty córko, jesteś przy mnie?
-Jestem tate jestem.

Kupiec unosi się na posłaniu i zdenerwowany pyta:
- To do cholery kto jest w sklepie??









Wychodzi zakrwawiony kangur z autobusu.
- Co ci się stało?!
- Jakiś chuligan próbował mi wyrwać torbę!





Samiec wieloryba pływa wokół samicy i narzeka:
- Dziesiątki organizacji ekologicznych, setki aktywistów, tysiące polityków i naukowców, dziesiątki tysięcy ludzi na manifestacjach, rządy w tylu krajach robią wszystko, by zachować nasz gatunek! A ciebie boli głowa...







Przechodzi mrówka pod jabłonią, gdy nagle spada na nią jabłko. Mrówka wygrzebuje się spod niego i mówi:
- Niech to szlag, w samo oko!







Niedźwiedź sporządził listę zwierząt, które chce zjeść. Zwierzęta, gdy się o tym dowiedziały, wpadły w panikę. Nazajutrz do niedźwiedzia przyszedł jeleń i pyta:
- Niedźwiedziu, jestem na liście?
- Tak.
- No tak, rozumiem. Słuchaj, daj mi jeden dzień, żebym pożegnał się z rodziną. A potem mnie zjesz.
Niedźwiedź się zgodził i zjadł jelenia dopiero na drugi dzień. Jako następny przyszedł wilk i pyta:
- Niedźwiedziu, czy jestem na liście?
- Jak najbardziej.
- Ojej, straszne. Słuchaj, pozwól mi żyć jeszcze jeden dzień, a pożegnam się z najbliższymi. A potem mnie zjesz.
I znowu niedźwiedź zjadł swoją ofiarę dopiero na drugi dzień. Potem do niedźwiedzia przyszedł zajączek i pyta:
- Słuchaj, czy jestem na liście?
- Tak, jesteś.
- A mógłbyś mnie skreślić?
- Nie ma sprawy.
 

Dowcipy 4
moderator data 24.03.2008, o 14:09 (UTC)
 Rozmawia zając z żyrafą:
- Żyrafa, po co ci taka długa szyja?
- Jak jestem bardzo głodna i jem, to jedzenie tak powolutku przesuwa się przez moją szyję i mogę delektować się tym smakiem przez długi czas. A jak jest bardzo gorąco i piję, to woda leje się przez całą moją długą szyję i wtedy rozkoszuję się cudownym chłodem, nie wiesz nawet, jakie to wspaniałe uczucie!
Na to zając trochę zazdrosny:
-A powiedz mi, żyrafa, wymiotowałaś kiedyś?





Krol zwierzat lew pewnego dnia oglosil koniec swiata.
Pozwolil robic wszystko to na co maja tylko ochote, wiec
zwierzeta zaczely sie parowac kazdy z kazdym.
Zyrafa z kroliczkiem, slonik z lisem, osiolek z psem itd.
Biegnie szczesliwy konik przez polane patrzy a tam krowa taka smutna idzie.

Konik pyta:
- Krowko czemu ty taka smutna?
- A bo kazdy z kazdym sobie baraszkuje a ze mna to nikt nie chce...
- Jak to nikt?! - spytal konik i wskoczyl na krowe!
A krowa na to:
- Co ty koniku? Za kilka dni koniec swiata a ty prezerwatywy uzywasz?

- O kur..! Zapomnialem weza z chu.. zdjac!!!





Przychodzi chlop do weterynarza:
- Doktorze, swinie nie chcą zrec!
- Coz, musi je pan wziac do lasu i przeleciec, to dobrze na nie wpływa.
Chlop zrobił, jak mu lekarz kazal, zapakował swinie do zuka,
wywiozl do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomoglo.
- Panie doktorze, dalej nie chcą zrec.
- Musi pan je zabrac w nocy.
Jak powiedzial lekarz, tak chlop zrobil. Zapakował swinie do zuka,
wywiozl nocą do lasu i przelecial po kolei. Wrocil zmeczony nad
ranemi polozyl się spac. Za godzine budzi go przerazona baba.
- Wstawaj, stary! Wstawaj!
- Co?
- Swinie!
- Zra?
- Nie! Siedza w zuku i trabia.







Lechu, te meble są hebanowe!
- Danka, ja tak se myśle, że cheba nowe to one nie som...







Leci dwóch pedałów samolotem i nagle jednemu zachciało się bzykać więc zaproponował temu drugiemu szybki numerek na co tamten:
- No co Ty jak tak na środku samolotu przecież wszyscy zobaczą
- A skąd-odpowiedział pierwszy-przecież tu każdy zajęty jest sobą-ludzie albo coś jedzą,czytają,oglądają albo śpią nikt nawet nie zwróci uwagi
- Nie ma mowy takie coś na pewno zwróci uwagę innych-dalej oponował drugi.Ale tamten miał takie ciśnienie że nie dając za wygraną postanowił udowodnić że faktycznie nikt nie zwróci na nich uwagi dlatego wstał i zapytał głośno:
- Przepraszam czy ma ktoś z Państwa pożyczyć długopis?
Oczywicie nikt nawet na niego nie zerknął więc drugi pedał dał się przekonać na szybki numerek.
Lot dobiegł końca,pasażerowie wysiadają z samolotu.Nagle stewardessa zauważyła że na końcu samolotu siedzi wystraszony,zażygany dziadek więc podchodzi do niego i mówi:
- Proszę Pana a co to się stało przecież tak nie można.Mamy specjalne woreczki jeśli komuś się zachce wymiotować wystarczyło poprosić
- Taaaa jasne-odpowiada dziadek-już tu jeden prosił o długopis to go wydupczyli…





Nauczycielka w klasie kichnęła i Jasiu krzyknął:
- Na szczęście!
- Dziękuję, Jasiu, ale nie mówi się "na szczęście" tylko "na zdrowie".
Na to Jasiu:
- Na szczęście pani ryja nie urwało.





Nauczycielka do Jasia:
- Przyznaj się, ściągałeś od Małgosi!
- Skąd pani to wie?
- Bo obok ostatniego pytania ona napisała: "nie wiem", a ty napisałeś: "ja też".





Przychodzi Indianin do Burdelu, a Burdelmama sie go pyta po co przyszedł.
- Poruchać - odpowiada Indianin.
- A pieniądze masz?
- Nie.
- No to wróc jak będziesz miał pieniądze.
Indianin wraca po kilku dniach.
- Masz pieniądze?
- Mam.
- A ruchać umiesz?
- Nie.
- To idź do lasu, w drzewach są dziuple, poćwicz sobie i wróć.
Indianin wraca po kilku dniach. Burdelmama zaprowadziła go do pokoju. Drzwi się zamkneły. Na wielkim łożu leży goła panienka. Indianin podchodzi, rozkłada jej nogi na boki i zaczyna jej wkładać stope. Na co przerażona dziewczyna krzyczy:
- Co ty k**wa robisz?
- Sprawdzam czy niema wiewiórek.





Pani doktor nie może zasnąć - rozum walczy w niej z sumieniem.
Sumienie: "Nie można spokojnie zasnąć, kiedy się zdradziło męża!"
Rozum: "A to niby dlaczego! Jeśli mąż wiecznie zajęty, nie ma czasu
na seks z braku czasu - to i święta by uległa. Dobrze zrobiłaś...
"śpij spokojnie, śpij"...
Sumienie: "Zdrada zdradzie nierówna! Kopulować z pacjentem - to naruszenie
etyki lekarskiej!"
Rozum: "Tak? A przypomnij sobie Zalewską z Polikliniki. Regularnie sypia z
pacjentami i wszyscy są zadowoleni, wszystkim jest dobrze."
Sumienie milknie. Kobieta zapada powoli w sen...
Nagle - sumienie odzywa się nieśmiałym szeptem: "No, ale Zalewska
nie jest weterynarzem!"





Kobieta stoi przy garach i zeskrobuje brud z patelni teflonowej nozem.
Do kuchni wchodzi maz i mowi:
- Zglupialas? Czemu skrobiesz nozem po teflonie?
- Sam jestes poteflon.





Dziadek wjeżdża parkuje swojego pyrkającego, rzęchowatego malucha pod sejmem.
Zbliża się do niego ochroniarz parkingowy:
- Panie, niech pan sta z tym odjedzie, tu się kręcą posłowie i senatorowie!
- Ja się nie boję, mam alarm!











Do firmy zajmującej się usuwaniem padłych zwierząt z ulic miasta dzwoni telefon:
- Dzzdzzieńń dddobry, jajaja chchcciałem popowiedzieć, że leleży papapadły kkkoń.
- Oczywiście, przyjedziemy i zabierzemy, tylko niech pan powie, na jakiej ulicy.
- Na po...pooo...po..poooo
- Może na Poznańskiej?
- Nnnie, na poo.po..poo
- Może na Podgórnej?
- Nnnie, nnnie...
- To jak Pan się zastanowi, proszę zadzwonić.

Facet dzwoni po chwili:
- Dzie dzie dzień...
- No witam,witam, co z tym koniem, na jakiej ulicy?
- Na poooo...po...po...
- No jaka, może Poznańska?
- Nnnie, nnnie, pooo...po...po...
- Może jednak Poznańska?
- Nnnnie...
- Proszę się zastanowić i zadzwonić później, dobrze?

Facet dzwoni po godzinie i ciężko dysząc mówi:
- Ddzi...
- No witam, witam, jak tam konik, na jakiej ulicy leży?
- Na pppo..poooo...
- Poznańskiej?
- Ttttak!
- No widzi Pan, mówiłem że na Poznańskiej!
- Bbbo gggo kkurrrwa pppprzeniossslem...









Jedzie ciezarowka bardzo wysoko zaladowana.
Kierowca - cwaniaczek chcial przejechac pod mostem, ale niestety zaklinowal
sie. Przyjechala policja, gliniarz chodzi dookola, patrzy i mowi:
- No i co? Zaklinowal sie pan?
Na co kierowca:
- Nie, kurwa! Most wiozlem i mi sie paliwo skonczylo!





Do pokoju, w którym siedzi kobieta wchodzi jej mąż prowadząc ze sobą owcę i mówi:
- Popatrz, kochanie, to jest ta głupia koza, którą posuwam jak ciebie boli głowa.
Kobieta się odwraca:
- To jest owca, kretynie.
- Zamknij się idiotko - mąż na to. - Mówiłem do owcy.





Ksiądz poucza gosposię:
- Dziś wieczorem jak przyjdą goście niech gosposia poda same drinki, bez niczego.
- Ależ proszę księdza! Może chociaż fartuszek włożę!!!






Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację. Podszedł do gościa z rybami i mówi:
- O jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego skurwiela złapałem - co?
Ksiądz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem - piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety - wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
- Ale proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaa no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siotrze zakonnej. Zakonnica:
- O jaka piękna duża ryba.
A ksiądz na to:
- Ładnego skurwiela kupiłem co?
Zakonnica:
- Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne płoć czy szczupak.
- Aaaa - to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na kolację z biskupem. Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny skurwiel - prawda?
- Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka
A siostra, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne się nazywają karp czy lin. Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem. Wieczorem przyjeżda Biskup - siada przy stole z księdzem i zakonnicą.
Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Ksiądz biskup:
- Jaka piękna duża ryba!
Na to proboszcz:
- To Ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A Ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włącza się kucharka:
- A Ja tego skurwiela usmażyłam i przyrządziłam.
Ksiądz biskup uśmiechnął sie, wyjął z torby litr wódki i mówi:
- Kurwa, widzę, że tu sami swoi!







Późny wieczór. Nowakowie przyłapali nastoletniego syna, jak wymykał się z domu z wielką latarką w dłoni.
- Dokąd to?! - pytają.
-Na randkę - przyznał syn.
- Ha! Jak ja chodziłem w twoim wieku na randki, to nie potrzebowałem latarki - zakpił ojciec.
- No i popatrz na co trafiłeś...





Poseł Lepper odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne, jednego z członków Samooborony. Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych świń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki. Na to Lepper:
- Tylko proszę żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem - typu "Lepper i świnie" czy coś takiego!
- Ależ skąd panie Przewodniczący ! - odpowiadają reporterzy.
- Wszystko będzie cacy.
Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Leppera wśród świń z podpisem:
"Lepper (trzeci od lewej) we wzorowym gospodarstwie"....





Ojciec miał dwóch synów: optymistę i pesymistę.
Postanowił kupić im prezenty. Pesymiście kupił piłkę, samochodzik i klocki "LEGO". Optymiście zaś kupił kupę świeżego, końskiego łajna. Chciał sprawdzić ich reakcję na otrzymane prezenty.
Zamknął ich w oddzielnych pokojach i wręczył je synom. Poszedł sprawdzić co u pesymisty...
Wchodzi do pokoju, a pesymista mówi:
"Tato, coś ty mi za szmelc kupił!!! Klocki się nie układają, piłka się nie odbija, a samochodzik nie jeździ!"
Ojciec machnął ręką i poszedł sprawdzić co u optymisty. Wchodzi do pokoju, a optymista z uśmiechem na twarzy rozgrzebuje łajno, rozrzucając je we wszystkie strony krzycząc:
"Tato, ten koń musi tu gdzieś być!"





Mała dziewczynka spaceruje sobie z psem po parku...
Podchodzi do niej ksiądz i pyta dzieczynke co tu robi i jak się
nazywa... Dziewczynka odpowiada że na imię ma Płatek...
Ksiądz zrobił wielkie oczy i spytał, skąd się wzięło tak egzotyczne
imię. Dziewczynka patrzy na księdza i mówi:
- Widzi ksiądz to drzewo, właśnie pod nim moi rodzice wyznali sobie
miłość 6 lat temu, również pod tym drzewem gorąco się kochali. Kochali
się tak mocno, ze z drzewa zaczęły się sypać płatki kwiatów okrywając
ich nagie ciała...
Ksiądz zrobił jeszcze większe oczy, pogładził dziewczynkę po główce
mówiąc:
- No, to naprawdę piękna historia z tym twoim imieniem, ale widzę ze
masz psa, jak się wabi?
Dziewczyka:
- Pigi...
Ksiądz zdziwiony imieniem psa pyta, dlaczego się tak dziwnie wabi i
czeka na równie piękną historie jak poprzednia...
Na to mała dziewczynka, nie zastanawiając się długo, odpowiada:
- Bo rucha świnie...





W parku dzieciak płoszy gołębie:
- Spierdalaj, spierdalaj !!!
Na to przechodząca obok staruszka:
- Chłopczyku, nie wypada tak brzydko mówić! Wystarczy przecież powiedzieć: A sio, a sio... I widzisz synku jak spierdalają !!!





Wynaleziono urzadzenie, ktore mowi cala prawde. Wylosowano troje testerow, ktorzy mieli sprawdzic jej dzialanie. Jako pierwsza wchodzi Krolewna Sniezka. Po chwili wychodzi zadowolona, gdyz urzadzenie powiedzialo jej, ze jest najpiekniejsza na swiecie.
Nastepnie wchodzi Brad Pitt. Wychodzi zadowolony, gdyz uslyszal, ze jest niezwykle przystojny.
Jako ostatni wchodzi Shrek. Po 10 min wychodzi zmartwiony i pyta:
- Czy ktos do cholery wie, kto to jest Kaczynska?!?!





http://www.chomiks.com



NAPISY NA SCIANACH



Autor: jpk
Data: 01-12-05 22:51

Ja raz widziałem w przejściu podziemnym taką korespondencję:

Dzień pierwszy. Pojawił się napis:
"Niech żyje Widzew"

Dzień drugi. Pierwszy napis skreślony, pojawił się inny:
"Pierdolić Widzew"

Dzień trzeci. Oba napisy przekreślone, a pod spodem:
"Niech żyje Widzew, żeby było co pierdolić"

Zaznaczam, ze powyższe nie jest w żaden sposób wyrazem moich sympatii i antypatii w polskiej piłce nożnej, natomiast jest zdecydowanie autentyczne.
 

Dowcipy 3
moderator data 24.03.2008, o 14:08 (UTC)
 NAPISY NA SCIANACH (zebrane przez iceman777):





To chyba nie był Kopernik
"ziemia jest płaska, a słońce jom obkrąża"





Komunizm - tak! W Polsce - nie!

Miej serce i patrz w........telewizor

Nie kradnij........władza nie znosi konkurencji

Tylko kanibal nie gardzi człowiekiem

Rambo - pomóż policji

Pijany żyje dwa razy krócej.....ale widzi dwa razy więcej

Radio Maryja a telewizor mordę

Oby na msze dobrze żyło

Na chuj Bóg stworzył kobiety ???

HIV, HIV hurrra!!!

Mam prawo do szczęścia......ale nie mam szczęścia do prawa

Matko Boska - poczęłaś bez grzechu........pozwól grzeszyć bez poczęcia

Nie krępuj się - szkoda sznurka

Pizda nie traktor.............a ciągnie !!!

Uczyć się - Lenin..................lenić się - uczeń

Dupta co chceta

Bułęsa z Balceroniem

Gdyby Bóg nie wymyślił orgazmu - człowiek zajebałby się na śmierć

Jeszcze Polska nie skineła punki my żyjemy

Chuj nie granat - buzi nie rozerwie

Jak sobie pościelesz.......to mnie zawołaj

Szczęść w barze

Dziewczyny - wy chuje

Jeśli jeszcze nie zwariowałeś to znaczy, że jesteś niedoinformowany

trzy kolory - niebieski (na komisariacie)





- Nic tak nie cieszy jak seria z pepeszy.
- Gdzie dwóch się bije, tam korzysta dentysta.
- Pepieros to twój największy wróg, więc go spał.
- Przepraszam, że się urodziłem. Więcej się to nie powtórzy.
- Kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez roweru.
- Trawa wydeptana, dupa rozepchana, chuj wisi jak szmata - koniec lata.
- Brudna szyja, łysa głowa, chodź tu skinie dam ci loda.
- Ziemia dla ziemian
- Brudna dupa, brudna szyja, chodź tu kurwo dam ci w ryja.
- + Beer =
- Parzystość jest domeną spodni.
- Pije, więc jestem.
- To beer or not to beer.
- Miłość jest jak żmija - męczy, dusi, zabija
- Siała baba mak, i dostała 10 lat.
- Rusz głową - zatkaj dziurę ozonową.
- Kochaj i szalej, nie myśl co dalej.
- Ludzie nie gryźcie się. Szkoda zębów.
- Motor Loboozers.
- Żądamy nowej drogi do Indii.
- Wychodząc z siebie, nie trzaskaj drzwiami.
- Nie podgryzaj bliźniego w dzień bezmiesny.
- Precz z preczem.
- Żyć jest niezdrowo, kto żyje ten umiera.
- Brzechwa kłamie!
- Sprayem albo nie sprayem, oto jest pytanie.
- Wstań Stalinie, Rosja ginie.
- Janosik jest wśród nas.
- Polska wasza, bieda nasza.
- Nie jestem wieśniakiem, więc nic nie napiszę na tej ścianie.
- I ty możesz zostać Rumunem.
- Co by tu napisać ?
- Idzie skin przez miasto, czapkę w ręku niesie, jak mu przypierdolę to się nie podniesie.
- Chcesz być żywym faszystą, nie wchodź w drogę anarchistom.
- Nie będzie skinhead pluł nam w twarz, wyzywał nas od brudasów, dostanie w ryja raz czy dwa, już dosyć tych
kutasów.
- Cały nasz huligański trud, tobie kochana ojczyzno.
- One Kozie death.
- Nie odkładaj do jutra, tego co możesz wypić dziś.
- Stop dla podwyżek cen sprayu!
- Sie ma, albo sie nie ma.
- Buty chodzą jak zegarek.
- Wolę być łysy niż nie mieć włosów.
- Jeśli masz ochotę na czysty SEX - TO SIĘ UMYJ!
- Marchew wzmacnia potencję. Tylko trudno ją przymocować
- Lepiej siedem razy z Królewną Śnieżką niż raz z Siedmioma Krasnoludkami
- Wszyscy myślą o sobie, tylko ja myślę o mnie
- Seks oralny jest sprawą smaku
- Odbierzcie sobie życie, należy do was!
- Brawo! Wygrał pan wczasy w Groznym
- Chcesz być pełna gracji, oddawaj się masturbacji
- Chciałbym iść do nieba ze względu na klimat, ale wolę do piekła ze względu na towarzystwo
- Czas na AS.
- Dziewczyna do dziecka na gwałt potrzebna.
- Dziewczyny są jak drzwi od kibla - Jak nie przypierdolisz to się nie zamkną!!!
- Everybody kombinerki
- Faceci są w cipę, a baby bez jaj.
- Gdy jedno ciało drugie gniecie, to powstaje trzecie.
- Gdzie drwa rąbią, tam drzewa spadają.
- HIV HIV hurra!
- IRA znaczy GNIEW.
- Idzie mi o to, o co mi szło.
- Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się nie ma.
- Jestem wstawiony - ząb
- Kto konia bije ten sto lat żyje.
- Lepiej być tramwajem niż pasażerem!
- Ludzie, kochajcie napisy naścienne! One do was mówią!
- Mietek, skocz mi na napletek
- Moje giry pachną cudnie rano, wieczór i w południe.
- Nic tak życia nie upiększy jak dziewczyna, jeden głębszy.
- Nie da ci ojciec, nie da ci matka, tego co może dać ci sąsiadka.
- Nie deptać chodników!
- Nim rzucisz na tacę - puknij się w glacę
- No to po małym! - powiedział rolnik wyciągając jądra z sieczkarni.
- Oddam konia w szybkie ręce.
- Oszczędzaj, nie jedz na czczo.
- PUNX are dead, we are the NEXT.
- Pan Bóg stworzył Pana Człowieka.
- Pchła - owad, który zszedł na psy
- Pokochałem pustynię. Marynarz.
- Strzelimy se po małym - powiedzieli żołnierze celując sobie w jaja.
- Tylko margaryna mleczna przeciw ciąży jest skuteczna.
- Wolę chuja w piasek schować, niżby biedak miał głodować.
- Wolę chujem walić w sosnę, niż do wojska iść na wiosnę.
- Wszyscy chcą żyć długo, ale nikt nie chce być stary.
- Wszystkie drogi prowadzą do skrzyżowania
- Wyliżę podpaski - wampir
- Wąchajcie klej, będzie was mniej!
- Z przyczyn technicznych koniec świata chwilowo odwołany.
- Ziemia jest płaska, Kopernik to pedał.

- Świnie też lubią poświntuszyć.
- Życie jest dowcipem kosmosu.
- Życie to kamera - uśmiechnij się.
- Zatrudnię młode, ładne ekspedientki na mięso i wędliny.
- Każdy kij ma dwa końce, ale proca ma trzy.
- Z powodu kwaśnych deszczy, wyrosły mi ogórki kiszone.
- Papieros to smoczek dla dorosłych.
- Poszukuje babci - urwała się z łancucha.
- Jola, zdejmuj gacie, bo kontrola.
- Szczyj kolorowo.
- Sprayowcy wszystkich krajów - łączcie się.
- Najmilsza chwila poranka, jebnąć skina z kolanka.
- A na drzewach zamiast liści będą wisieć anarchisci.
- Palisz HB, Pijesz EB, Wkladasz OB, Jestes OK.
- Nauka to przyjemność, ale ja nie mam czasu na przyjemności.
- Matura to bzdura.
- Nie zabijaj skina, bo on tez chce żyć, bo jak go zabijesz, kogo będziesz bić?
- Nie zabijaj skina, bo on tez chce żyć, bo nie będzie miał kto punków bić.
- Jeszcze Polska nie skinęła, punki my żyjemy.
- Gdzie kucharek sześć, tam cycków dwanaście.
- Sprzedam Kumbajn - Rulnik
- Quo vadis koleś
- Smog nie żyje
- O obrocie ciał zielonych
- Kwas dla mas
- Oglądaj top anal
- Pieniądz jest bezwonny i szybko się ulatnia
- Poszedłem szukać pracy, znalazłem zawód
- Żarówki OSRAM (dopisek do reklamy) Ja też!
- Najlepiej się leży pod zniczem od harcerzy (na murze cmentarza)
- Szukam latającej dziwki. Batman.
- Kto nie może dopiąć celu, ten chodzi z rozpiętym.
- Idzie, idzie lato z dala / słońce z góry napierdala / Żaba cipkę w wodzie moczy / Kurwa, jaki świat uroczy!
- Ruch to zdrowie - więc się ruchajmy
- Niedaleko pada Polak od jabola!

- Emeryci mają pierwszeństwo (na cmentarzu)
- Konam z głodu - kanapka
- Kwach - prezydentem jabolowych ofiar
- Niech żyją szalone tampaxy
- Wolę brzuch od piwa niż garb od pracy
- Była plama, nie ma bluzki, bo ten proszek był od ruskich
- Mam serce na dłoni - Kuba Rozpruwacz
- Przeszedłem Sam siebie - chodnik
- Tonący brzydkiej się chwyta
- Telefucks
- Fortuna kałem się tuczy
- LSD - TAK, SLD - NIE
- Małość ludzka jest wielka
- Jaka praca - taka taca
- Swinhead
- Niech się święcą piersi Maji
- Proszę o kontakt - wtyczka
- Leżę na łóżku i sufituję
- Jestem dno wklęsłe
- Boże spraw by Mi się chciało, tak jak Mi się nie chce
- Strach przed strachem
- Tłumaczenia są jak kobiety, wierne nie są piękne, piękne nie są wierne
- Nie ma brzydkich kobiet, tylko czasem wódki brak.
- Punk, który nie denerwuje, nie jest punkiem.
- Język polski? Po co mi to? I tak mnie wszyscy rozumiejom!
- A tera rzondzimy MY!
- Mowa jest srebrem, a milczenie jest owiec.
- Wszyscy chcą wrócić do natury, ale nie na piechote.
- Przybyłem, zobaczyłem i poszedłem dalej...
- God is dead - Nitzsche. (a później dopisek): Nitzsche is dead - God.
- Nie ma człowieka, który po wysraniu się nie spojrzałby za siebie.
- Kuroń ty chamie gdzie jest drugie danie.

- Masz kłopoty z metalami rzucaj w chuji magnesami.
- Kwach w piach!!! (w tramwaju)
- Don Pedro Makutas Posampas.
- Zdechł kanarek, zdechł - rzucili go w mech, przysypali piaskiem do góry kutaskiem.
- NO GUN JUST FUN
- Przed wejściem sprawdź czy jest KOMORA. (napis na drzwiach windy)
- Gdy widzisz kogoś odpoczywającego pomóż mu.
- (w kiblu) Patrz w górę - (a tam) patrz w lewo -(a tam) patrz w dół -(a tam) patrz w prawo (a tam) obróć się (a
tam) No i co się tak wiercisz.
- Przekroili arbuza na pól i były dwie połuwki.
- Mam dwie ręce, a tak chciałem mieć kota. (jeżeli ktoś wie o co w tym chodzi niech da znać na E-MAIL
kepartur@silesia.ternet.pl)
- Jerz Dupcyngiel na prezydenta.
- Idzie 0 przez pustynie patrzy a tam 69.
- WHITE POWER (i dopisek): BLACK POWER, RED POWER, PINK POWER, I INNE KOLORY
POWER
- Rany Boskie, jestem kioskiem! (na pewnym kiosku Ruchu)
- Pieprz mnie! - zupa pomidorowa
- Do sklepu na dole / Przewieźli jabole / Nie wyjdę, nie wyjdę / Aż się napierdolę!
- Autobus, to brzmi tłumnie.
- Kupię panienkę. Kawaler.
- Autowidol to mój idol.
- Lubiee skina... bić.
- U kobiety nie są ważne nogi, tylko serce które bije między nimi.
- Każdy lamer po kolacji wali konia w ubikacji.
- Kończy mi się spray...
- I love kaszanka & wątrobianka
- Kto pije - ten ma surowce wtórne.
- Człowiek nie kaktus - pić musi.
- Nawet papier toaletowy wie, że aby żyć trzeba się rozwijać.
- Nie pomogą doktoraty kiedy człowiek chamowaty.
- Rower Power.
- Zając Poziomka szuka przyjaciół.
- Pluj tu z całej mocy, ze wszystkich sił swoich.
- Chcesz mieć dzieci silne, zdrowe - kup im wino owocowe.
- Lepiej mieć stosunek z trupem niż łodziarę pieprzyć w dupę.
- Ala ma kota. Kot ma AIDS.

- Sprzedam zestaw noży do zabijania czasu.
- Zamienię poloneza na walca.
- Lubię psy, ale za długo się gotują.
- Nie wychodź z siebie - możesz nie wrócić.
- Nie trać głowy - gilotyna
- Ziemniaki pozdrawiają buraki.
- Prawo Ohma - nie chodź z jedną tylko z dwoma.
- Kupię buta dla mamuta.
- Pół prawdy to całe kłamstwo.
- W marcu jak w komorze gazowej.
- Na nic skrzydła, kiedy ptasi móżdżek.
- Zbrodnia to niesłychana - pies mi naszczał na glana.
- Najwięcej witaminy mają czyste dziewczyny.
- Qpa = 100-lec (rozwinięcie: Qba = po-lec)
- Od gruszki wolę jędrne cycuszki.
- Najmilsza chwila poranka - dwa jabole do śniadanka!
- Najmilsza chwila poranka - browar i marihuanka!
- Kupię kawalerkę. Panna.
- Janosik żyje!
- Kredyt umarł, kryzys żyje, kto nie płaci, ten nie pije. (napis nad kasą w sklepie z alkoholem)
- 4 zasada dynamiki - ciało raz puszczone puszcza się stale.
- Reksio kłamie.
- Wolność równość braterstwo kopulacja.
- Prawo Ohma - powyżej kolana napięcie rośnie, a opór maleje.
- Tylko twardziele pierdzą przy laniu
- Najlepsza chwila poranka - nowa w łóżku koleżanka.
- Zgoda buduje, a Niezgoda to qrwa. (napis na murze szkoły)
- Za dwa jabole odstąpię ci Jolę.

- Mam tu kupę do zrobienia. (z ubikacji)
- Milka ty stara krowo.
- Mamo tato mam pierdolca, w uchu kolczyk w d*** stolca, i mózg trochę mam spuchnięty, chyba jestem
pier******.
- Nie wycinaj lasów - sam możesz zostać partyzantem.
- Kwach forever!
- Wulkanizacja prezerwatyw.
- Ludzie kocham was !!! - ludożerca.
- Nauka jest piękna, nie bądź więc egoistą - pozostaw ją innym.
- Idź się je... ty tępaku z twoją polską dla polaków!
- Krecik - czołowy działacz podziemia.
- Lepiej mieć tasiemca niż żadnego życia wewnętrznego.
- Życie jest OK, to ludzie są zbyt wymagający.
- Uśmiechnij się, jutro będzie gorzej - optymista.
- Pocałunek jest ostatnim objawem kanibalizmu.
- Ludziom często zagraża życie.
- Kwachu prezydentem wszystkich Jaboli!
- Klnę, palę, piję, piszę po ścianach, za niewielką opłatą dam się naprawić - Niepoprawny.
- Jeśli alkohol przeszkadza ci w nauce, to rzuć szkołę.
- Czuję się odlotowo - Orzeł Bialy.
- Masz mordę jak akumulator - ino ładować!
- Rolniku! Myj jaja przed skupem!
- Baba z wozu, konie w śmiech.
- Poszukuję tubylca płci męskiej z owłosioną klatą. - Dzika.
- Kobiety, wasz poród jest niczym w porównaniu z moim zatwardzeniem.
- Staś szuka Nel.
- Zlecę. - Kaskader.

- Dziewczyny są ambitne - nie poprzestają na małym.
- Lepiej soczek pić z cytrynki niż połykać witaminki..
- Przebiłeś mur głową? Świetnie! Jesteś w następnej celi.
- Dorośli to przeterminowane dzieci.
- Łap okazję za włosy zanim wyłysieje.
- Nam myśleć nie kazano.
- Zielone, żółte, czerwone... Naprzód!
- Przybyłem, zobaczyłem i oczom nie wierzę...
- Raz na wozie, raz nawozem.
- Spalę was wszystkich - dziewczynka z zapałkami.
- Anarchia jest początkiem wolności.
- Punk umiera, smród zostaje.
- Kto pokocha milicjanta? Tylko drugi milicjant... (to ze starych czasów)
- Tu nie wojsko, tu trzeba myśleć.
- Strajki głodowe tanie i zdrowe.
- ...upa czuwa.
- Rozstrzelać wszystkie strachy. Wróbel.
- No women - no sex, no sex - no children, no children - no school, no school - no problem!
- Jak będę duży to napiszę wyżej (napis nad samym chodnikiem)
- Choćby piwo było z gówna nic mu w smaku nie dorówna
- If you want to be a sexy you must drink a lot of Pepsi
- Dziewczyny!!! Dawajcie skinom... po mordach.
- Czy jest zima, czy jest lato - każdy skin ma depilator!
- Dobry skin to martwy skin....
- Idą skini, idą w glanach i rysują coś po ścianach.
- Cały ryj skina oblega ślina.
- Skini w grupie, równi kupie.
- Kocham Klossa - Bruner
- Z wódką nie wygrasz, ty ją w mordę a ona cię na ziemie.
- Kto na Motor mówi chuje, ten swą krwią chodnik maluje.
- Bóg wybacza, Motor nigdy.
- Kupiem musk - Lech W.
- Powiał wietrzyk liści kupę, zginął skin i chuj mu w dupę.
- Żadna praca nie hańbi, ale każda męczy.
- Jestem skinheadem więc myślę --- zniknął
- Prognoza pogody: będzie lało albo wiało.
- Dziewczyny dawajcie skinom, ale po ich faszystowskich mordach.
- Kupię kradziony radioodtwarzacz - tel.997.
- Skini do jaskini!
- Prawdziwy turysta z mydła nie korzysta.
- Tylko w dżemie siła drzemie.

- Wypuścić bąki z dupy !
- Autobus to brzmi dumnie.
- Chcesz mieć cnotę jak marzenie, zamocz cipkę w butaprenie
żaden chujek pierdolony, nie przebije takiej błony.
- Najpierw kolacja, potem kopulacja.
- Częste mycie skraca życie, skora się ściera i człowiek umiera.
- Perła chmielowa to nasza królowa.
- Polska Alkoholska.
- Piwo jest bogiem, a sex nałogiem.
- Stalin też mówił o Europie bez granic.
- Na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje.
- Wyżej nie mogłem. (napisano na wysokości piętra)
- Jak fajnie że jutro koniec świata.
- Pszczółka Maja zwalczy faszyzm.
- Wyszłam za mąż - zaraz wracam.
- Nauka nie wódka, nie musi iść do głowy.
- Byłem tu - UFO.
- Zamienię syna z ZOMO na córkę, może być kurwa.
- Wszyscy chcą iść do nieba, ale nikt nie chce umierać.
- Tylko świeczki marki Polo, wchodzą łatwo i nie bolą.
- Palenie albo picie - wybór należy do ciebie.
- Czas nie chuj - nie stanie.
- MPO - Młodzież Po Ogólniaku.
- Wszystkie drogi prowadzą przed siebie.
- Popieramy głodujących w Etiopii.
- Proście, a będziecie prości.
- Życie jest za ciężkie, aby przykładać do niego wagę.
- Poszerzaj swoje horyzonty - wyburz dom z naprzeciwka.
- Miłość jest jak sraczka - przychodzi znienacka.

- Życie nie kończy się na szkole, tylko na cmentarzu.

- Najlepszy na świecie - skin w galarecie.
- Skiny na równiny, punki do szklanki.
- Po co to czytasz ?
- Czas to pieniądz, pieniądz to piwo, więc wypijmy to piwo, bo szkoda czasu.
- Piwo to moje paliwo.
- Nie kradnij - władza nie znosi konkurencji.
- Świat jest piękny - tylko ludzie są do dupy.

- PKO - Pocoś Kurwa Oszczędzał
- Pomóż złodziejowi - okradnij się sam.
- Pracując dla kraju, pracujesz dla kraju.
- Nie bierz życia na serio - i tak nie wyjdziesz z niego żywy.
- Dobry Jezu, a nasz Panie, napraw moją pralkę Franię.
- Myśmy tu byli i flaszkę wypili.
- Kto pod kim dołki kopie, ten jest grabarzem.
- 1939 - początek tourne Hitlera po Europie.
- Bądź sobą wybierz piwo!
- Buty z blachy, brzuch wypięty, idzie Depesz pierdolnięty.
- Jestem czystej krwi mulatem.
- Kocham śmierć, bo tylko ona na mnie czeka.
- Moja teściowa ma zawsze mokro - codziennie podlewam jej grób.
- Mniej przemocy więcej gwałtu.
- Najlepsza dla glana jest pasta z dyskomana.
- Nauka jest jak kurwa - Ciągle leży, a ja ją pierdolę.
- Nic mi tak w życiu nie wyszło jak włosy.
- Idzie ulicą skin szczerbaty, pewnie od punków dostał tęgie baty.
- Pierdol Barbi, aż się zgarbi - Ken
- Uwolnić mrożone truskawki.

- Aby Polska w siłę rosła trza nam wodza a nie... osła
- Nie jedz na czczo!
- Polska dla pijaków!
- Każdy ma prawo do orgazmu!
- Niech żyje nowy złoty!
- Amiga rulez
- Barbie to kurwa. Sindi
- Batman na prezydenta
- Bądź biseksualistą, w ten sposób podwajasz swoje szanse
- Bądź sobą - pierdol pepsi
- Bendem prezydentem
- Byłem tu. Tony Halik
- Było szaro, jest kolorowo
- Co masz zrobić dzisiaj, zrób pojutrze. Będziesz miał dwa dni wolnego
- Dopadnie was ta Ameryka
- Idź na studia, będziesz wykształconym bezrobotnym
- Małżeństwo jest jak loteria, ale trudniej zrezygnować z wygranej
- Nie wal konia, tylko sraj. To jest kibel, a nie raj.

- Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
- Jezus umarł, ale kilkaset tysięcy facetów pilnuje interesu
- Każde zboczenie jest oryginalnoscią
- Kill atari
- Komuno wróć
- Kobieta - chujowy dodatek do pizdy
- Lepiej z chuja zrobić skręta niż z ****** prezydenta
- Młodzież w stanie nietrzeźwym może spowodować potomstwo
- Myślę, więc jestem
- Najlepsza panienka to własna ręka
- Palenie skraca papierosa
- Pijany żyje dwa razy krócej, ale widzi dwa razy więcej
- Rambo, pomóż policji
- Sen wzmacnia, wódka usypia. Wniosek: wódka wzmacnia
- Tylko w trumnie będziesz wyglądał jak żywy
- Welcome to bronx
- Więcej sexu i wolności, ale bez solidarności
- Wolna myśl jest większa od Boga
- Wprowadzić stan kościelny i godzinę elektryczna
- Wszystko jest do dupy, tylko pasta jest do zebów
- Zwalczaj przeludnienie. Zastrzel bociana
- 1,2,3 - próba sprayu!
- 997 - telefon zaufania.
- A ja chcę marihuany!
- Bicie konia wzmacnia krew, człowiek czuje się jak lew.
- Czekam na autobus. Zawiadomcie rodzinę
- Dom chłopa
- Dyskomani pojebani.
- Gdy życie ci zbrzydło, i stało się piekłem, włóż głowę do klopa, i jebnij się deklem
- If you want to **** for funny, **** yourself and save the money.
- Każdy ma takiego jabola, na jakiego sobie zasłużył
- Kto nie ma spraju, nie idzie do raju
- Kto ma spraj, ten ma wladzę
- LSD - i tylko 2 kalorie!
- Przyłączyć Rwandę do Polski!
- Sikając z wiatrem idziesz na łatwiznę.
- Sosnowiec żąda dostępu do morza!
- Strażacy to pedały.
- Szkoła to nie budka z piwem, nie musisz tam chodzić codziennie
- Szkoła óczy !!!
- Śpij spokojnie - ZOMO już nie czuwa.
- Tu rządzi Adam B.
- Twój żołądek grobem zwierząt
- Tylko gnidy noszą pyramidy
- Wpierdalacie kupę sfermentowanego gówna!!!!!!!
- Yabols O.K.
- Zabrania się pisać po murach. (to było na nowo pomalowanej ścianie)
- Ziemia jest płaska
- Żądamy jedenastego piętra!
- Tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie.
- Piję by paść, padam by wstać, wstaję by pić, piję by żyć.
- Życie jest jak kurwa, bo ciągle się pierdoli.
- Dykta rzondzi!



- Jestem gupi, mam pierdolca, w uhu kolczyk, w dópie stolca.
- Pij Piwo qfLOVE Pi(ja)q
- Lepiej chujem mieszać ciasto niż ze skinem wyjść na miasto!
- Nazi won.
- Nazi suxx!
- ...99 zmiana ręki
- Szkoła óczy i wyhowóje!
- Precz z kobietami, niech żyje obróbka ręczna.
- Kiedy dyrek drzwiami buja, wyrzuć kiepa, chwyć za chuja.
- Nie pij wódki nie pij wina, kup karabin, zajeb skina.
- Tu byłem. Łuj Robert.
- Kubek wódki, albo dwa, by nauka lepiej szła.
- Klasztor Szaolin (napis na murze mojej szkoły)
- My tu byli i lali.
- W trumnie z Baltony wyglądasz jak żywy.
- Żyj krótko, umrzyj młodo, będziesz pięknym trupem.
- Komu w drogę temu szkło w nogę.
- Dziewice na szubienice.
- Kopernik wstrzymaj ziemię, ja wysiadam.
- Lepiej mieć stosunek z jeżem, niż 2 lata być żołnierzem.
- Ludzie myślcie, to nie boli.
- Boże prować. (napis na kierownicy w autobusie)
- Laski to huje.
- Sex shop. (napis na murze cmentarnym)
- Żebrak to kandydat na złodzieja.
- Szkoła to wybryk natury.
- Róbcie dzieci zamiast śmiecić.
- Lepiej z pizdy nie wychodzić, niż Depeszem się urodzić.
- Żadna dziewczyna nie da ci tego, co dać ci mogą klocki Lego.
- Legia Łódź.
- Hej ułani, konie w dłoń.
- Bendem pić żywiec aż się Okocim.
- Lutek kupił se słonia.
- Muzyka przeszkadza w nauce - zrezygnuj z nauki.
- Elvis żyje.
- Marek ciota.
- Tu mieszkają pedały.
- Likwidacja psów - głodówka dla Zwierza. (Zwierz to włóczęga z mojej miejscowości)
- Wojo mały...
- Sławek, nie daj się!
- Księża nie wtrącajcie się do polityki!
- Alice Cooper (napisy na kościele)
- Polityka nie dla księży
- Rambo to pipa.
- Rambo pomóż milicji.
- Kocham orgazm.
- Jestem w ciąży, zaraz wracam.
- Nie ufaj rodzicom - zrób się sam. Adam Słodowy.
- Napis ćwiczebny.
- Tu wolno walić konia.
- Świat jest piękny - powiedział prosiaczek i rzucił się w przepaść.
- Wyrosłem już z pisania po murach.
- Tylko szmata bije brata.
- Śmierć to zdrowie.
- Podmywajcie się dziewczyny, bo nie znacie dnia, ani godziny.
- Witajcie w mieście tanich cudów i ciepłych numerków.
- Wspólnymi siłami Koszalin zaoramy.
- Co się tak qurwa patrzysz?! Nas tu nie ma...
- Hitler do gazu!
- Pierwsza krajowa wojna spray'owa.
- Już nie wiem co pisać, a mam jeszcze spraj.
- Analfabeci muszom umżec.
- Żadna kurwa żadna dziwka nie obrobi mi prawdziwka.
- Dyskomana traktuj z glana.
- Napisy na murach kłamią.
- Tylko chuje piszą po murach.
- + Piv0 =
- You'll be free (napis na murze więziennym)
- Żadna głupia Coca-Cola nie zastąpi nam jabola.
- Najlepsza baba to własna graba.
- Księża na księżyc.
- Pacierza i wódki nigdy nie odmawiam.
- Gdzie kucharek sześc... tam jest co poklepać.
- Qqryq !
- Polska dla Polaków... ziemia dla ziemniaków... a dupy dla nas.
- Każda kurwa poniżej pasa ma pokrowiec na kutasa.
- Dziewczyny zdejmijcie sleepy przegląd pipy.
- Kocham policje... (za jakiś czas): pedał.
- LKS king... kong !
- Zabić skina bo przegina.
- Chcesz być cały, chcesz być zdrowy, szanuj Łódzki Klub Sportowy.
- Życie jest jak papier toaletowy: szare, długie i do dupy.
- Funzine ( na białej ścianie )
- Norby wysiadaj (na przystanku czarnym sprajem)
- **** is good... **** is funy... everybody **** for money !
- Kto nie ma Markera ten kopy zbiera.
- Chuj do góry - maluj mury.
- Sex shop drzymały.
- Żadna kurwa, żadna dziwka nie zastąpi kufla piwka.
- Faceci są jak kible: albo zasrani, albo zajęci.
- Skalp skina najlepszym beretem.
- Przechodniu, beknij sobie
- Chcesz mieć zęby bursztynowe pij jabole owocowe.
- Pizda jest mokra i nie rdzewieje.
- Wódka lepsza od chleba, bo gryźć nie trzeba.
- Ziemia jest okrągła, a ludzie pierdolą się po kątach.
- Żołnierz celującym celem.
- Telewizja to trumna mózgów.
- Najwięcej oszczędza kto unika księdza.
- Swędzi cię dupa, leć do biskupa.
- Kto se z rana piwko machnie temu z ryja ładnie pachnie.
- Chuj nie granat buzi nie rozerwie.
- Nie ma limitu dla mego odbytu.
- Jak sobie pościelesz to... mnie zawołaj.
- Nie mam nic przeciwko ruchom kobiet, byle by były rytmiczne.
- Szczęść w barze.
- Wolę plemnika od owsika.
- Ala ma hiva.
- Zakonnica - ksiądz samica.
- Pili - więc jestem.
- Wycie to liryka psa.
- Nie głodź wójka.
- 3 maj sie,
- Lajkę pomścimy.
- Jaja skina są łyse.
- Dziewczyny - wy chuje.
- Koszary na browary.
- Mam kota na punkcie Ali.
- Dzisiaj obudziłem się martwy.
- Wino z siarą naszą wiarą.
- Siara, szpara i gitara.
- Wtedy nie uważałaś co robisz, teraz rób co uważasz.
- Lewa noga, bój się Boga.
- Krety przejrzyjcie.
- Maluj mury chóju bóry.
- Człowiek nie wielbłąd, pić musi.
- Beee... lweder.
- Szczaj kolorowo.
- Kto rano wstaje ten... daleko sika.
- Dupta co chceta
- Cnota jest jak zapałka - służy tylko raz
- Człowiek rodzi się mądry - potem idzie do szkoły
- Najgorsze z upokorzeń gdy nawala korzeń
- W ciemności ciało traci na oporności
- Gdyby Bóg nie wymyślił orgazmu zajebalibyśmy się na śmierć
- Mam 16 lat, w dupie cały świat
- Ciało rzucone na łoże traci na oporze
- Odpisz cnotę na straty gdy wejdziesz do mej chaty
- Pierdol życzliwie, zawsze w prezerwatywie
- Jem tylko kurwiszony
- Czy wiesz czym się różni sperma od budyniu? Spróbuj budyniu
- Z księdzem bez grzechu z lekarzem zdrowo
- Aborcja tak - twój płód może być księdzem
- Ojcze święty odpuść księżom pedałom
- Jezus przyjdzie w glanach
- Nie idę do nieba - mam lęk wysokości
- Bóg tez zaczynał od zera
- Maryjo pragnę cię. Duch świety
- Sprzedam biblie z autografem
- Będę księdzem jak mój ojciec
- Ludzie na boga po co wam kościoły?
- Mój bóg pije piwo
- Ziemia jest piekłem innej planety
- Mietka zbiła katechetka za stwierdzony brak napletka
- Liczy się tylko liczydło
- Sznurowadła prowadzą do rozwiązania
- Nie licz na ojca - zrób się sam
- Po co wam wolność? Macie TV
- Bulesa z balceronem
- Prochy bierzesz - w proch się obrucisz
- Dawka większa niż życie
- Tylko mury mówią prawdę
- Two beer or not two beer - Seks Beer
- Pizda tak - armia ****
- Kreml pomidorowy
- Onanizm wzmacnia organizm
- Szukamy żarówek i wzmacniacza - Cicho Ciemni
- Łyk Coli cię zadowoli
- Nie ma tego dobrego, co by na złe nie wyszło.
- Życie to przewlekła choroba rozprzestrzeniająca się metodą stosunków sexualnych, a kończąca się śmiercią.
- Diabeł stworzył Armię, a Bóg Dezertera.
- Chodzenie po bagnach wciąga.
- Gdzie jest Bóg? Czego chce? Czy mnie kocha? NIE!
- Która wiara da mi rozgrzeszenie? Który Bóg najtaniej sprzeda mi zbawienie?
- Dzieci to kupa szczęścia, z przewagą kupy.
- Małżeństwo - dożywocie za milość.
- Mamy prawo do szczęścia, ale nie mamy szczęścia do prawa.
- Olevaj system.
- Okocim się Żywcem.
- Kocham szkolę, a co kocham, to pierdolę.
- Chuj w dupę temu co sprzyja dzielnicowemu.
- Zawsze i wszędzie Policja jebana będzie.
- Za ten dysk, chuj Ci w pysk.
- Kto rano wstaje ten się gówno wyśpi.
- Liżę pizdy - Chudy - napis na jednym z bloków mojego osiedla.
- Public Enemy.no.1.
- Osiedle Południe wita brygadę antyterrorystyczną - napis na sklepie nocnym na moim osiedlu.
- Edyta Kowalska to Kurwa.
- Kowalska bierze za darmo do bani.
- MO-gestapo
- 4 do 0 i Malbork żegna frajera.
- Sok from krok.
- Adin, dwa, tri, cityry, piat, nacinajem techno grać - 2 Unlimited
- Metalowcy to jechowcy.
- Urban zaklaskaj uszami.
- NSDAP.
- Nazi come back.
- Klej + worek = film.
- Dzielnicowy to kurwa męska - Terminator.
- 3mać E2rda!
- Idę na księdza, tak jak mój ojciec.
- Pomóż POLICJI - pobij się sam.
- DOŻYŁKI '95 - święto narkomanów.
- Życie grozi śmiercią.
- No Papieros!
- Ence-pence huj Ci w ręce.
- Trzy kolory - niebieski (napis koło komisariatu)
- My ze spalonych wsi - chłopi bezdomni.
- Zabić skina skórwysyna.
- Chcesz mieć cnotę na życzenie zrób se kąpiel w budaprenie.
- Bara bara swędzi mnie fujara.
- Daun Power.
- Strajk analny.
- Nie wolno Smoking!
- Barbie to kurwa. Cindy.
- Uwolnić Piwo z puszek.
- X-MAN!
- Heroina to twuj wróg więc lej ją w kanał.
- Oko za oko! Ząb za ząb! Dupa za pieniądze?
- Coca-Cola bez wódki ci nie wchodzi nie?!?
- Pomożecie? Pomożemy - powiedzieli robotnicy i poszli spać!
- Mars dla Marsjan! Ziemia dla Ziemian! Księżyc dla Księży!
- Boże zatrzymaj ziemię, Ja wysiadam!
- Módlmy się za dzieci, które wsiąkły w prześcieradła!
- Pierdolić wszystko co z betonu, za wyjątkiem tych desek.
- Posadzić prezydenta na tronie elektrycznym !
- Ruskie czołgi do Wołgi!
- Rosjanie Nie - Rosjanki Tak !
- Jedz ostrożnie. Ja poczekam. Bóg.
- Czytałeś Biblię? Dopisek: Nie, poczekam jak sfilmują.
- Jezus kocha Cię. Dopisek: Ma poczucie humoru.
- W piątek koniec świata. Dopisek: Nie szkodzi, nie mam planów na weekend.
- TAK dla elektrowni atomowych ! Dopisek: Zobaczysz jakie będziesz miał śmieszne dzieci.
- Jeśli za długa - obetnij koniec. (Na automacie sprzedającym prezerwatywy)
- Górnicy do kopalń / rolnicy do pługów / pasta do zębów
- Wolę chujem orać pole niż się uczyć w takiej szkole
- Wolę chujem walić mury niż uczęszczać do tej dziury
- Lepiej chuja wsadzić w ciasto niż z dziewicą wyjść na miasto.
- Z prochu powstałeś... to wstań i się otrzep
- Onanizm niszczy twój organizm.
- Coca coli łyczek mały wzmocni mięsień twojej pały.
- Zaskocz przeciwnika ucieczką.
- Serek z kombinerek, kombinerki z bombonierki.
- Piwo z rana jak śmietana
- Nie sraj ogniem.
- Boże zatrzymaj świat, ja wysiadam.
- Renia Grabowska.
- Wszystko jest gównem oprócz moczu.
- To on ten sk-----yn naszczał Ci do buta!
- Jedzmy gówno 300 miliardów much nie może się mylić!
- Komu w drogę temu trampka zajebali.
- Kto pod kim dołki kopie ten ma brudna łopatę.
- Kto rano wstaje ten leje jak zebra.
- Kto rano wstaje ten Panasonic.
- Gdzie Chłop uderzy tam baba leży.
- Pizda jest jak rewolucja - krwawa i nienasycona.
- Gdy widzę kota koło płota, zawsze mu paszczę butem rozpłaszczę.
- Gdy cię rano pipsko boli, To se strzel butelkę koli.
- Mamo! Kup mi skina
- Armia radziecka z tobą od dziecka
- Koziołek Matołek walczy!
- Zabiłem terminatora. Donald Duck
- Uwaga! Nisko łatające anioły (napis na kościele)
- Nic tak zębów nie wybiela, jak mineta co niedziela.
- Matko Boska! Poczęłaś bez grzechu - pozwól grzeszyć bez poczęcia
- Nie krępuj się. Szkoda sznurka.
- Życie to choroba przenoszona drogą płciową.
- Życie jest jak jajo. Trzeba je znieść.
- W następnym wcieleniu będę sobą.
- Nawet kurwa nie da ci tego co mogą dać ci klocki LEGO.
- Pizda nie traktor, a ciągnie.
- Ręka nie granat, chuja ci nie urwie.
- Najlepsza dziewica to własna prawica.
- Jak to mawiał Św.Łukasz - ręką chuja nie oszukasz.
- Walenie gruchy wzmacnia paluchy.
- Chcesz mieć zęby jak kryształy - pij codziennie soczek z pały.
- Uczyć się - Lenin. Lenić się - uczeń.
- Kapłana z glana.
- Chcesz mieć dzieci jak brylanty - stosuj polskie środki anty.
- Śmierć samobójcom.
- Dziewiczość lasów świadczy o impotencji wiatru.
- Diabeł nie śpi z byle kim.
- W tym kraju trzyma mnie tylko grawitacja.
- Zima wasza, wiosna nasza, a lato muminków.
- Tramwajem się nie ogolisz.
- Choćbyś strząsał dwa tygodnie i tak kropla spadnie w spodnie.
- Gdy ktoś ma w życiu pecha i zmartwień kupę, może złamać rękę podcierając dupę.
- Gdy jest ci strasznie smutno i nudno ci troszeczkę, wsadź granat miedzy nogi i wyrzuć zawleczkę.
- A ja wolę jabole niż coca-cole
- Nie kcem ale muszem - idem na mszem.
- Wykształcenie nie piwo - nie musi być pełne
- Nie pij gdy prowadzisz. Dopisek: Za dużo się rozlewa
- Każdy Polak oczywista - dba by w domu była czysta
- Zręczność małpy, siłę słonia daje ranne bicie konia.
- Aborcja ? Po co ? Jestem pedałem.
- Nie dostaniesz ani kropelki!!!! Podpis: ANIA KROPELKA.
- Rolniku ! Wal konia w ciągniku !
- Kto rano wstaje ten leje jak z cebra.
- Piwa i pacierza nie odmawiam
- Sraj tak, aby każde gówno wprawiało cię w zachwyt...
- Depeche na pocztę !
- Życie nie chuj, zawsze jest twarde.
- Gosposia na gwałt potrzebna.
- Życie jest jak koszulka dziecka: krótkie i zasrane.
- Chcesz mieć wytrysk dwumetrowy - pij jogurcik owocowy.
- Miłość to głupie uczucie, zaczyna się na ustach kończy na dupie.
- Dziewczyny dawajcie na kreche.
- Cukierki są słodkie, ale sex nie popsuje ci zębów.
- I tak mi nie dogadasz bo mi z chuja lakier zjadasz.
- Lepiej z pizdy nie wychodzić niż łodziarzem się urodzić.
- Lepsza fifa trawy niż rano dwie kawy.
- Lepiej chujem kopać doły niż codziennie iść do szkoły.
- Jak miło i przyjemnie, pierdolić się wzajemnie.
Gdy sperma w dupie chlupie, i słychać klekot jaj.
- Przykazanie 7B - "Nie kradnij czasu"
- Sztuka jest jak gówno - najpierw trzeba je poczuć.
- Bądź sadystą - bij się w piersi.
- Palenie albo zdrowie - wyrób należy do ciebie.
- Po odejściu od ołtarza reklamacji nie uznajemy.
- Polski punk nie przeżyje, póki pryty nie wypije.
- Choćby cię smażono w smole, nie mów co się dzieje w szkole.
- Sikając z wiatrem idziesz na łatwiznę.
- Szkoła - imperium zła!.
- Nie pal papierosów - pal licho.
- Alkohol to twój wróg - wiec lej go w mordę.
- Świecąc przykładem poprawiasz bilans energetyczny kraju.
- If you want to be my friend, take my penis in your hand
- If you want to have a brother, put your father on your mother
- Picie to życie - robota to głupota.
- Szkoła jest jak kibel, chodzisz bo musisz.
- Prawda jest jak dupa, każdy ma swoją.
- Life is brutal and full of zasadzkas and sometimes kopas w dupas.
- Tik-Tak walczy.
- Latające talerze - przyszłością stołówek.
- Umarli żyją krócej.
- Nie płacz kiedy odjadę - tramwaj.
- Nie ma seksu bez pumeksu.
- Nawet rozwolnienie daje natchnienie.
- Tam gdzie kończy się logika - zaczyna się wojsko.
- Impotencja gwarancja uniknięcia grzechu.
- Jedz mniej - bramy raju są wąskie.
- Żyrafa najwyższą formą życia.
- Kuroń do zupy - Lechu do technikum.
- Szkoła - naszym wspólnym więzieniem.
- Zabrania sie zabraniać
- Żyj szybko, kochaj mocno, umieraj młodo.
- Nie męcz owsików.
- Ziemia jest płaska - Mikołaj Kopernik
- Słonce świeci, ptaszek śpiewa - a mnie w szkole krew zalewa.
- 1 noc + 9 miesięcy = jeden Polak więcej.
- Nie ma balu bez metalu.
- Nie umrę, bo nie mam czasu.
- Uwolnić ryby z puszek.
- Nasze pokolenie już wybrało: Autovidol.
- Tato nie pij - zostaw dla syna.
 

Dowcipy 2
moderator data 24.03.2008, o 14:08 (UTC)
 http://wyklad.profesora.miodka.patrz.pl


------------------------------------


Informatyk poznal nowa dziewczyne. Zaprosil do siebie na chwile relaksu. Jednak w momencie najwyzszego uniesienia panienka okazala sie epileptyczka. Dostala ataku padaczki. Zdezorientowany informatyk dzwoni na pogotowie:
- Przyjezdzajcie szybko. Przyjaciólce zawiesil sie orgazm !


------------------------------------


Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba. Nagle otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowiek omotany w coś - w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie...
Doktor zagaduje:
- O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
Czlowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
- To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Człowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Panie, co Pan do ch**a z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy, kable rozciągam...!

------------------------------------


Jaka kobiete okreslamy mianem ruina?
- Taka, która az sie prosi by ja rozebrac.
------------------------------------


Grupa turystów z przewodnikiem spaceruje po Paryzu. Przewodnik mówi:
- Wlasnie przechodzimy obok slynnego paryskiego burdelu.
- Dlaczego obok?
------------------------------------


Lesniczy napotyka na skraju lasu mloda dziewczyne.
- Nie boi sie pani tak sama chodzic po lesie? Jeszcze ktos pania zgwalci...
- Gdyby pan byl tak mily... to juz bym dalej nie szla...
------------------------------------


Ona: O czym myslisz?
On: A o tym samym co i ty...
Ona: Ty swinio !
------------------------------------


Matka zwraca sie do córki:
- Skonczylas 16 lat i musimy powaznie porozmawiac. Jak ci sie podobaja mezczyzni?
- No cóz mamusiu, to juz nie to, co dawniej...
------------------------------------


Jasiek przed slubem bardzo prosil swoja Hanusie, zeby mu sie oddala przed slubem.
- Jasiu, nie oddam ci sie, bo chce byc do slubu czysta jak lilia..., a poza tym to po rypaniu zawsze mnie glowa boli...
------------------------------------


Pewien pan zapragnal kupic swojej ukochanej urodzinowy prezent a ze byli ze soba dopiero od niedawna po dokladnym zastanowieniu postanowil kupic jej pare rekawiczek - romantyczne i nie za osobiste.
W towarzystwie mlodszej siostry swojej ukochanej poszedl do sklepu i kupil rzeczone rekawiczki. Siostra natomiast w tym samym czasie kupila sobie pare majtek.
Podczas pakowania ekspendient zamienil te dwa zakupy tak ze siostra dostala rekawiczki a ukochana majtki.
Bez sprawdzania co jest gdzie wyslal prezent do swojej sympatii dolaczajac nastepujacy list:
Kochanie ten prezent wybralem dla Ciebie wlasnie taki poniewaz zauwazylem ze nie nosisz zadnych kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym mial kupic dla Twojej siostry to wybralbym dlugie z guziczkami ale ona juz nosi takie krótkie i latwe do zdejmowania. Te sa w delikatnym odcieniu jednak ekspedientka która mi je sprzedala pokazala mi swoja pare która nosi juz trzy tygodnie i wcale nie byly poplamione czy zabrudzone. Przymierzylem na niej te dla Ciebie i wygladala naprawde elegancko. Chcialbym jako pierwszy je na Ciebie wlozyc tak by zadne inne rece nie dotykaly ich przed tym jak sie z Toba zobacze. Kiedy je bedziesz zdejmowac nie zapomnij je troche nadmuchac przed odlozeniem albowiem calkiem naturalnie beda po noszeniu troche wilgotne. I pomysl tylko jak czesto bede je calowac w tym roku. Mam nadzieje ze bedziesz je miala na sobie w piatkowy wieczór.
------------------------------------

Wpada do biura Kowalski, tak jak stworzyl go Pan Bóg, na glowie kapelusz, w reku teczka. Kierownik krzyczy:
- Czyscie Kowalski zwariowali, nago do pracy?!
Kowalski:
- Panie Kierowniku, bo to bylo tak: bylem na balandze u mojej znajomej.
W pewnym momencie gasnie swiatlo i slychac haslo:
- Krawaty na zyrandol. Swiatlo sie zapala, wszystkie krawaty na zyrandolu.
Gasnie swiatlo, haslo - Panie do naga. Zapala sie, wszystkie Panie nago.
Znowu gasnie swiatlo, haslo - Panowie do naga.
Zapala sie - Panowie nago. Gasnie po raz kolejny, haslo:
- Panowie do roboty...
No to zlapalem teczke i kapelusz i przybieglem.
------------------------------------


Dziewczyna daje anons matrymonialny:
"Poznam pana, który nie bedzie mnie bil, nie odejdzie ode mnie i który bedzie dobry w lózku".
Po kilku dniach slyszy straszne walenie do drzwi.
Zagladajac przez "Judasza"nikogo nie widzi. Otwiera wiec drzwi, a tam lezy na wycieraczce pan, który nie ma nóg ani rak. Mówi:
- To ja jestem tym mezczyzna, który w stu procentach odpowiada Pani wymaganiom. Nie bede Pani bil, poniewaz nie mam rak. Od Pani nie odejde, poniewaz nie mam nóg.
- No ale jak tam jesli chodzi o seks?
- A pani mysli, ze czym to ja walilem do drzwi?
------------------------------------


Dziwka po nocy z Bilem Gatesem:
- A to teraz juz wiem, czemu MICROSOFT
------------------------------------


Co to jest: duze, czerwone i jak wchodzi, to az milo?
- Swiety Mikolaj!
------------------------------------


Perfekcyjny dzien dla kobiety:
8:15 jestes budzona pocalunkami i pieszczotami
8:30 wazysz 2 kilo mniej niz dzien wczesniej
8:45 sniadanie w lózku - sok ze swiezych owoców i croissanty
9:10 rozpakowujesz prezenty, np. drogie klejnoty wybrane przez uwaznego partnera
9:15 goraca kapiel z olejkami pachnacymi
10:00 lekki workout w fintess-clubie z twoim przystojnym, dowcipnym, osobistym trenerem
10:30 manicure, pielegnacja twarzy, mycie wlosów, odzywka do wlosów
12:00 widzisz ex-zone, twojego partnera i stwierdzasz, ze przytyla 7 kg
13:00 zakupy z przyjaciólmi, karta kredytowa bez limitu
15:00 drzemka popoludniowa
16:00 3 tuziny róz zostaja dostarczone z karteczka od tajemniczego wielbiciela
16:15 lekki workout w fitness-clubie, potem masaz, mily, przystojny masazysta stwierdza, ze rzadko masowal takie perfekcyjne cialo
17:30 przymierzasz outfit z designer-clothes i przed duzym lustrem robisz maly pokaz mody dla siebie samej
19:30 kolacja przy swiecach dla 2 osób, nastepnie tance i duzo komplementów
22:00 goraca kapiel (sama)
22:50 zostajesz zaniesiona do lózka, swieza, wykrochmalona posciel
23:00 czule pieszczoty
23:15 zasypiasz w silnych ramionach
------------------------------------


Wiek mezczyzn:
0 - 20 lat - mezczyzna jest jak FIAT: maly i figlarny.
20-30 lat - mezczyzna jest jak PORSCHE: szybki i energiczny.
30-40 lat - mezczyzna jest jak CITROEN: perfekcyjny.
40-50 lat - mezczyzna jest jak POLONEZ: obiecuje wiecej niz moze zrobic.
50-60 lat - mezczyzna jest jak ZUK: trzeba go recznie zastartowac.
60- ... lat - wypada zmienic marke.
------------------------------------


Wiek kobiet:
0 - 20 lat - kobieta jest jak AZJA: dobrze znana, ale jeszcze nie odkryta.
20-30 lat - kobieta jest jak AFRYKA: goraca i wilgotna.
30-40 lat - kobieta jest jak USA: wydajna i technicznie doskonala.
40-50 lat - kobieta jest jak EUROPA: po dwóch wojnach swiatowych, wykorzystana ale wciaz piekna.
50-60 lat - kobieta jest jak ROSJA: wszyscy wiedza gdzie to jest, ale nikt nie chce tam jechac.
------------------------------------


W autobusie jedzie para staruszków, a poniewaz autobus sie trzesie, wiec dziadek ma problem ze skasowaniem biletu. Autobus zatrzymuje sie na czerwonym swietle, a babka na to:
- Wsadzaj póki stoi!
------------------------------------


Zona w lózku z kochankiem, wpada maz, straszna awantura, wyrzuca ja z domu, rozwód, tragedia.
Ona przyszla do kosciola, modli sie:
- Panie Boze, jakbys mógl cofnac czas, zeby to sie nie zdarzylo, to zrobie co zechcesz... - Dobrze - odpowiada gromki bas z wysokosci sufitu - ale musisz o czyms pamietac. Zginiesz na morzu !
- Dobrze Panie Boze, zgadzam sie na te warunki...
PYK! Czas sie cofnal, ona znów w lózku z kochankiem: szybko go wyrzucila z domu, wrócil maz, wszystko bylo OK, byli bardzo szczesliwi.
Za jakies piec lat zona dostaje maila, ze wygrala wycieczke dookola swiata statkiem pasazerskim. Pamietajac o przestrodze ("zginiesz na morzu") zadzwonila do firmy turystycznej, ze musi niestety zrezygnowac, poniewaz wisi nad nia fatum.
Na to czlowiek z powyzszej firmy tlumaczy jej, ze sa szalupy ratunkowe, helikoptery, ze w ogóle ten statek jest taki, ze przy nim titanic to pikus. No to kobieta w koncu dala sie przekonac i poplynela. Oczywiscie gdy byli na pelnym morzu rozpetala sie burza i statek zaczal tonac.
Kobieta, zobaczywszy ze jest w beznadziejnej sytuacji, wznosi modly:
- Boze, zgadzam sie za ja powinnam zginac na morzu, taka byla miedzy nami umowa, ale po co ginie wraz ze mna pare tysiecy ludzi ? Gromki bas z nieba odpowiada:
- Ja was, piec lat zbieralem !
------------------------------------


Jaka jest róznica miedzy "ACH!" a "OCH!"?
- Jakies dwa cale...
------------------------------------


Jaka jest róznica miedzy mezczyzna a E.T.?
- E.T. przynajmniej dzwonil do domu.
------------------------------------


Co maja wspólnego kobiece piersi z elektrycznymi kolejkami?
Z zalozenia przeznaczone dla dzieci, ale faceci lubia sie nimi bawic.
------------------------------------


W szkole pani pyta dzieci co robili w wakacje, doszla do Jasia:
- A Ty Jasiu co robiles w wakacje?
- Nie Jasiu tylko John!
No wiec co robiles w wakacje John?
_Ja lezalem na werandzie, jadlem sniadanie, znowu lezalem na werandzie, jadlem obiad, lezalem na werandzie, jadlem kolacje, lezalem na werandzie... - Ale to musialo byc strasznie nudne? No dobrze, a Ty Malgosiu co robilas w wakacje? - Nie Malgosia, tylko Weranda...
------------------------------------


Pózny wieczór. Facet odprowadza kobiete do domu i pod klatka opiera sie wygodnie jak macho i mówi:
- Zrób mi na koniec laske.
Kobieta:
- No co ty, daj spokój! - No zrób mi prosze!
- Ale przestan - tak tutaj - bez sensu!
- No dalej, zrób! I tak przekomarzaja sie dobre dwadziescia minut.
Nagle z klatki wychodzi zaspany ojciec z mlodsza siostre tej kobiety i mówi:
- Ty mu zrób ta laske... albo siostra zrobi panu laske.. albo ja zrobie ci laske gosciu... tylko wez te reke z domofonu !
------------------------------------


Na bezludnej wyspie laduje 50 panów i 1 pani. Po miesiacu pani mówi:
- Panowie dosc tych swinstw! -I wiesza sie na drzewie.
Po nastepnym miesiacu jeden z panów mówi:
- Panowie dosc tych swinstw, zakopujemy kobiete! Po nastepnym miesiacu jeden z panów mówi:
- Panowie dosc swinstw, odkopujemy kobiete!
------------------------------------


Pewna kobieta, spowiadajac sie mówi do ksiedza:
- Prosze ksiedza, siedem razy zdradzilam swego meza..
- Oj, pieklo, córko, pieklo!- odpowiada ksiadz.
- Nie pieklo, ino swedzialo...
------------------------------------


Pani wraz ze swoja suczka pojechala na wczasy. Juz pierwszego dnia na spacerze za suczka zaczela sie uganiac cala sfora psów.
- Wracamy do osrodka - decyduje pani - w koncu to ja jestem na wakacjach.
------------------------------------


Mala amerykanska dziewczynka przychodzi rano do kuchni i widzi pólnagiego mezczyzne, który grzebie w lodówce.
Dziewczynka: Czy pan jest naszym nowym babysitter?
Mezczyzna: Nie. Ja jestem nowym motherfucker.
------------------------------------


- Ty wiesz, moja droga - oznajmia bakteriolog zonie - ze jestem na tropie bardzo niebezpiecznego wirusa! Kiedy go odkryje i opisze, mozesz byc pewna, ze nazwe go twoim imieniem.
------------------------------------


Spotyka sie dwóch facetów:
- Ten twój kolega to ma szczescie! Dwie zony juz pochowal, bo struly sie grzybami, a teraz trzeci raz owdowial.
- No, ale tym razem to byl uraz czaszki.
- Tak slyszalem. Ponoc nie chciala jesc grzybów.
------------------------------------


Fotograf umawia się z kolegami na poranny plener. Wstaje rano, ubiera się, wychodzi z domu, a tam ulewa z silnym wiatrem. Spogląda w niebo i mruczy do siebie:
"Nie, kurczę, daruję sobie dzisiaj".
Wraca do domu. Rozbiera się cichutko, z ulgą wsuwa pod kołdrę i przytula się do śpiącej tyłem do niego żony. Żona pyta:
- To Ty? - To ja - odpowiada fotograf.
- Zmarzłeś?
- Zmarzłem.
- No widzisz, a ten idiota pojechał fotografować.
------------------------------------


Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
Przypadek sprawił, ze w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący sie w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił Sie fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuje się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, ze moze pani zdac sie zupelnie na mnie. Mam duze doswiadczenie. Z reguly zaczynam w kapieli, tak ze dwa - trzy razy, pózniej zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnoscia pare w lózku. Nieraz doskonale efekty osiaga sie na dywanie w salonie... Naprawde mozna sie wyluzowac...
"dywan w salonie..." - Mysli kobieta. - "Nic dziwnego, ze mnie i Harry'emu nic nie wychodzilo..."
- Droga pani, nie moge gwarantowac, ze kazde bedzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jezeli wypróbuje sie kilkanascie pozycji, jezeli strzele z szesciu - siedmiu róznych katów, wówczas jestem pewien, ze bedzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrazenia zaczela wachlowac sie gazeta, a facet nawija dalej:
- Musi sie pani równiez liczyc z tym, ze w tym zawodzie, podczas roboty, czlowiek caly czas jest w ruchu. Krece sie tu i tam, wchodze i wychodze nieraz kilkanascie razy w ciagu minuty, ale prosze mi wierzyc, ze rezultaty mojej pracy rzadko zawodza oczekiwania...
Kobieta usiadla przy otwartym oknie, spocona z wrazenia...
- Ha! A zeby pani widziala, jak wspaniale wyszly mi pewne blizniaki! Zwlaszcza biorac pod uwage trudnosci, jakie ich matka robila mi przy wspólpracy...
- Taka byla trudna? - spytala mdlejacym glosem kobieta.
- Straszliwie... Zeby uczciwie zrobic robote, musielismy pójsc do parku. Ale byl cyrk! Ludzie tloczyli sie dookola ze wszystkich stron, zeby zobaczyc mnie w akcji... TRZY GODZINY! Prosze sobie tylko wyobrazic: TRZY GODZINY ciezkiej fizycznej pracy! Matka caly czas sie darla i jeczala tak glosno, ze z trudem moglem sie skoncentrowac. W koncu musialem sie spieszyc, bo zaczynalo sie robic ciemno. Ale naprawde sie wkurzylem, kiedy wiewiórki zaczely mi obgryzac sprzet...
- Sprzet... - glos kobiety byl ledwo slyszalny. - Chce pan powiedziec, ze wiewiórki naprawde obgryzly panu... khem.. sprzet..?
- Hehehe, a skadze, polamalyby sobie zeby, twardy jest jak hartowana stal... No cóz, jestem gotów, rozstawie tylko statyw i mozemy sie zabierac do roboty.
- STATYW ?
- No a jakze, musze na czyms oprzec te armate, za ciezka jest, zeby ja stale nosic... Prosze pani! Prosze pani! Jasna cholera, ZEMDLALA!!
------------------------------------


Na Krupówkach siedzi baca i sprzedaje psa. Gadającego psa. Podchodzi turysta i pyta:
- Baco, ten pies naprawdę gada?
W tym momencie wtrąca się pies i mówi:
- Tak, naprawdę gadam, rozumiem ludzką mowę i to we wszystkich językach.
Turysta zdziwiony, a pies kontynuuje monolog:
- To ja pomogłem rozwiązać zagadkę Enigmy, to dzięki moim pomysłom i pracy w wywiadzie alianci wygrali II wojnę. Po wojnie zachodnie wywiady zabijały się o mnie. Pracowałem dla wielu z nich. Odnosiłem ogromne sukcesy, ale nie mogę o nich mówić, bo to tajemnica. A teraz zasłużona emerytura, własne podwórko, luksusowa buda i takie tam.
- Baco, a za ile wy chcecie tego psa sprzedać? - pyta zszokowany turysta
- Za 5 złotych, panocku.
- Za 5 złotych, takiego psa?!
- A nie słysycie panocku, jakie on głupoty pie..oli?!
------------------------------------


Elegancko ubrana kobieta weszła do ekskluzywnego salonu Opla. Od razu jej uwagę przyciągnęła piękna, czarna, błyszcząca Omega. Wśród szumu klimatyzacji i kojących dźwięków muzyki w salonie podeszła do samochodu, otworzyła drzwi i nachyliła się nad fotelem obitym czarnym miękkim welurem.
Kiedy go delikatnie dotknęła, nagle... niespodziewanie...wymknął jej się głośny pierd ! Wyraźnie zawstydzona szybko się wyprostowała i obróciła się, żeby sprawdzić czy ktoś tego nie usłyszał! Okazało się, ze cały czas tuz za jej plecami stal sprzedawca.
- W czym mogę pani pomóc? - zapytał z grobowa mina. Kobieta szybko rzuciła pytanie aby zatuszować wpadkę:
- Ile kosztuje ten samochód? - Jeśli spierdziała się pani tylko dotykając go, to po usłyszeniu ceny z pewnością się pani zesra...
------------------------------------


Idzie ksiądz polna droga, przechodzi obok skromnego gospodarstwa. Patrzy, a tam chłop cos z desek kleci. Ksiadz zagaduje:
- Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymze tak ciężko pracujecie?
- A kurwa, kibel nowy stawiam, bo sie stary rozjebal.
- O, moj drogi! A nie móglbys tego tak troche owinac w bawelne?
- Co mam owijać w bawelne? Dechami opierdole naokolo i chuj!
------------------------------------


Enerdowskie pływaczki rozmawiają z trenerem:
-Panie trenerze, od tego koksu włosy nam rosną.
-Na klacie?
-Nie, na jajach.
------------------------------------


Na gałęzi drzewa siedzą dwie głuche sowy i jedna mówi do drugiej:
- Mam cię w dupie !!!
- A ja ciebie w dupie!!!
------------------------------------


Wychodzi dżdżownica z ziemi i mówi do durgiej:
- Dzień dobry !
- Jaki k...a dobry, własnej dupy nie poznajesz?!
------------------------------------


Koleś poszedł na balety, jak co weekend.Siedział przy barze i pewna dziewczyna wpadła mu w oko.No to sobie pomyślał że wypadało by zagadać.podchodzi do niej i mówi:
- Tańczysz ?
Na co ona:
- Tańcze, śpiewam, gram na gitarze ...
Koleś na to:
- Co ty pleciesz ?
Na co ona:
- Plete , wyszywam , lepie garnki...
------------------------------------


Kobitka poszła do dentysty. Leży na fotelu. W ustach gaziki, facio dłubie jej w zębach. Krew się leje, pot i łzy. Nagle - telefon. Dzwoni i dzwoni. Kobitka bezradna. Dentysta w końcu się zlitował. Bierze komórkę:
- Halo... Kto mówi?
- Jak kto, kto mówi?! MĄŻ!
- Aaaa... Mąż... OK., zaraz kończymy. Żona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni.
------------------------------------


http://www.joemonster.org/phorum/read.php?f=18&i=112597&t=112597
------------------------------------


Pewien Anglik wybrał się porą popołudniową na pole golfowe w celu czysto rekreacyjnym. Akurat spotkał drugiego takiego samego amatora, a że obaj byli sympatycznymi, kulturalnymi ludźmi, więc szybko znaleźli wspólny język i zaczęli wspólną rozgrywkę, prowadząc przy tym miłą konwersację.
W pewnym momencie nasz Anglik zapytał:
- Jeśli nie będzie to niedyskretne pytanie, czym się pan zajmuje na codzień?
- Jestem zawodowym mordercą - usłyszał w odpowiedzi.
- Mogę panu pokazać moje narzędzie pracy - dodał ten drugi, widząc wyraz niedowierzania na twarzy rozmówcy, po czym z torby na kije wyciągnął pokrowiec, otworzył i zademonstrował karabin snajperski z lunetką.
- A jeśli można zapytać, ile pan bierze za... wykonanie zlecenia?
- No, to zależy od stopnia trudności, zasadnicza stawka to tysiąc funtów za jeden strzał. Chce pan popatrzeć przez lunetkę?
Nasz Anglik z zadowoleniem skorzystał z okazji i zaczął oglądać okolicę wydając okrzyki zachwytu:
- Ach jaka wspaniała optyka, jaka jakość,o widzę mój dom i moje okno, a wpokoju jest moja żona, a... co to jest do cholery ONA JEST Z JAKIMŚ FACETEM!!!
Zdenerwowany oddał znajomemu sztucer i krzyczy:
- Panie, masz pan DWA TYSIĄCE FUNTÓW i rozwalaj pan oboje! Snajper spokojnie wziął karabin, załadował i wycelował w kierunku wskazanego okna.
- No rzeczywiście widać ich rewelacyjnie - stwierdził. - Mogę każde z nich trafić w dowolnie wybrane miejsce, ma pan jakieś specjalne życzenia?
- Tak? No dobrze! Jej niech pan odstrzeli język, przynajmniej nie będzie tyle gadała, a jemu fiuta!
Widząc, że wykonawca zlecenia coś się za długo ociąga z oddaniem strzału zaczął go ponaglać:
- No szybciej! Niech pan już strzela!!! - Zaraz, powoli - odpowiedział tamten.
- Jak poczekamy jeszcze chwilę to jestem pewien, że uda mi się oszczędzić panu połowę kosztów...
------------------------------------


Odnoszacy sukcesy biznesmen przylecial na weekend do Las Vegas na maly hazardzik. Niestety przegral wszystko - zostalo mu tylko cwierc dolara i bilet powrotny na samolot. Gdyby tylko udalo mu sie dostac na lotnisko mialby zapewniony powrot do domu. Poszedl wiec przed kasyno gdzie czekala taksowka. Wsiadl do niej i wyjasnil swoja sytuacje taksowkarzowi. Obiecal, ze odesle kierowcy pieniadze z domu. Zaproponowal, ze da mu numery karty kredytowej, numer jego prawa jazdy, jego adres itd.
Taksowkarz odpowiedzial:
- Jesli nie masz pietnastu dolcow to wynos sie z mojej taksowki!
Biznesmen musial skorzystac z autostopu i ledwo udal mu sie dotrzec na lotnisko przed odlotem samolotu. Gdy minal rok powrocil do Las Vegas i tym razem wygral fortune. Zadowolony z wygranej wyszedl przed kasyno, zeby wziac taksowke na lotnisko. Na koncu dlugiej kolejki taksowek zobaczyl goscia, ktory odmowil mu podwiezienia gdy opuscilo go szczescie rok temu. Biznesmen zastanowil sie przez chwile i obmyslil plan ukarania taksowkarza za jego brak wyrozumialosci.
Wsiadl do pierwszej w kolejce taksowki i zapytal:
- Ile kosztuje podwiezienie na lotnisko? - Pietnascie dolcow" uslyszal w odpowiedzi.
- A ile by kosztowalo gdybym po drodze Cie przelecial?
- Co ?! Spadaj z mojej taksowki ty pedale jeden!
Biznesmen obszedl wszystkie taksowki zadajac te same pytania innym taksowkarzom z takim samym skutkiem. Gdy doszedl do stojacej na koncu kolejki taksowki znajomego sprzed roku, wsiadl i zapytal:
- Ile kosztuje podwiezienie na lotnisko? - Pietnascie dolcow.
- OK - odpowiedzial biznesmen i ruszyli. Gdy przejezdzali powoli wzdluz dlugiej kolejki taksowek biznesmen SZEROKO USMIECHAL sie do kierowcow...
------------------------------------


Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się rusza ma zamiar grzmocić. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej, łapie ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza... zza krzaków wychyla się lisica, dopada do niej i zaczyna gwałcić.
W pewnym momencie lisica krzyczy:
- Och niedźwiedziu, jaki z ciebie wspaniały kochanek, jakiego masz ogromnego i owłosionego pisiora!
- A niedźwiedź robi głupią minę i myśli:
- O k...! Nie zdjąłem wiewiórki!
------------------------------------


Dwie siostry zakonne: Matematyka i Logika, przechadzają się po parku blisko zakonu. Jest późno i zaczyna się ściemniać.
SM: zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie, czego chce...
SL: to logiczne chce nas zgwałcić.
SM: o Boże, o Boże, zbliża się do nas, dogoni nas za 5 min i 18 sekund. Co robimy ?
SL: jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku.
SM: o Boże, o Boże, to nic nie dało.
SL: Oczywiście, logicznie rzecz biorąc on także przyspieszył.
SM: o Boże, o Boże, dystans się zmniejszył, dogoni nas za 1 minutę i 44 sekundy
SL: jedyne logiczne rozwiązanie, to się rozdzielić: ty idź na prawo ja na lewo. Logicznie rzecz biorąc, nie może iść za obiema.
Mężczyzna decyduje się iść za siostra Logiką. Siostra Matematyka dociera do zakonu cala i zdrowa, ale bardzo zaniepokojona o druga, która wraca kilka minut później.
SM: siostro Logiko, o Boże dzięki, o Boże Opowiadaj, opowiadaj
SL: logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylko za jedna z nas i wybrał mnie.
SM: (trochę wkurzona) tak, tak wiem , a potem?
SL: zgodnie z zasadami logiki, ja biegłam coraz szybciej i tak samo robił on.
SM: tak, tak, a potem?
SL: zgodnie z logiką , dogonił mnie.
SM: o Boże, o Boże i co zrobiłaś?
SL: jedyna logiczna w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit do góry !
SM: o Boże, o mój Boże! a on?
SL: zgodnie z zasadami logiki: opuścił spodnie!
SM: o Jezus Maria! I co się stało?
SL: logiczne! Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami!
A KTO POMYŚLAŁ O ŚWINSTEWKACH... NA KOLANA i PIĘĆ ZDROWASIEK
------------------------------------


Facet zgłosił się do lekarza ponieważ miał problem z erekcją:
- Wie pan co? Proponuję spróbować relaksującej masturbacji w ciągu dnia.
Facet podziękował za poradę, wyszedł i myśli: kurcze no nie sądziłem że do tego dojdzie, ale co mi szkodzi.
Następnego dnia pojechał do pracy i kombinuje gdzie by tu poszaleć. Toaleta zbyt publiczna, gabinet zbyt ryzykowny. W końcu wymyślił, że zrobi to w samochodzie wracając do domu.
Po pracy wsiadł w auto, pojechał na autostradę, zatrzymał się na poboczu. Wyjął kocyk, położył się pod samochodem, zamknął oczy i zabrał za robotę. Po kilku minutach poczuł stukanie w ramie, nie otwierając oczu warknął:
- Czego?
- Policja! Co pan tu robi?
- Nie widać? Sprawdzam ośkę bo chyba szlag ją trafił.
- To proszę od razu sprawdzić hamulce, bo pańskie auto odjechało 5 minut temu.
------------------------------------


Stoi gość na ulicy, z uszu leje mu się krew, gałki oczne wiszą na zewnątrz, między nogami pęta mu się wypadnięty odbyt,w rękach trzyma wątrobę i mówi: No!To żem se, k.... kichnął!
------------------------------------


Do burdelu przychodzi dwoch facetow i prosza o jakies laski. Niestety maja malo kasy, wiec dostaja tylko dmuchane lale... Nieswiadomi tego faktu juz po wszystkim opowiadaja sobie swoje przezycia:
- Wiesz moja to jakas taka oziebla byla... calowac sie nie chciala, nie piescila mnie, jedyne co robila to tylko lezala...
- Stary! a moja jak ja w sutka ugryzlem to najpierw pierdla a pozniej przez okno wyleciala!
------------------------------------


http://media.putfile.com/WetlookWasserbett/480
------------------------------------


Jasiu na lekcji strzelił z torebki po cukrze w wyniku czego nauczycielka wystraszyła się i zemdlała. Wezwano dyrektora i po ocuceniu nauczycielki Jasiu uslyszał:
- Jutro do szkoly przyjdziesz z ojcem.
Nazajutrz Jasiu i jego ojciec (O) rozmawiają z nauczycielką (N).
(N) - Syn pana zachował się wczoraj skandalicznie, strzelił z torebki po cukrze, tak sie wystraszyłam, że zemdlałam.
(O) - Pani to jeszcze nic! Kiedyś posuwam sobie spokojnie kozę za obórką, a ten szczeniak jak nie wystrzeli z worka po cemencie - to mi w rękach tylko rogi zostały...
------------------------------------


Sniezka, Herkules i Quasimodo chcieli sprawdzic, czy to, co o nich mówia jest prawda, tzn. Sniezka najpiekniejsza, Herkules najsilniejszy, a Quasimodo najbrzydszy.
Postanowili zapytac o to zwierciadelka. Pierwsza od zwierciadelka wychodzi Sniezka i sie cieszy
- Hurra, jestem najpiekniejsza!
Potem kolej na Herkulesa
- Hurra, jestem najsilniejszy!
Na koncu wychodzi Quasimodo
- Ku**wa! Kto to jest ta Kaczyńska z Warszawy?
------------------------------------


Tramwaj. Upalny sierpień 2004 godz +/- 13:00 Tłok. Wyciągnięte ręce do poręczy i widoczne obficie porośnięte pachy... Stoi pijaczek na przeciwko kobiety...i nagle zakręt. Nos pijaczka ląduje pod pachą kobiety...ręką ociera spoconą twarz i mówi:
- Ej, baletnica? A ta noga nie za wysoko?
------------------------------------


Rzecz dzieje się w czasach, gdy masowo przywożono do Polski powypadkowy złom z Niemiec. Gość przywiózł coś takiego na lawecie do mechanika - masa pogiętej blachy:
- O w mordę - mówi mechanik - nieźle trzaśnięty. Będzie za dwa tygodnie.
Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu?
- No bo jak bym tego nie klepał, wychodzi przystanek autobusowy...
------------------------------------
 

Dowcipy 1
moderator data 24.03.2008, o 14:02 (UTC)
 Rogacizna a ustrój

Socjalizm
Masz dwie krowy. Musisz im, jako klasie pracującej dostarczać mleko. Do podziału - przez radę oborową.

Komunizm
Masz dwie krowy. Mleko nie jest twoje, tylko wspólne całego narodu. Wypada po pół kropli na głowę.

Kapitalizm
Masz dwie krowy. Możesz je doić jak chcesz, dopóki nie założą związków zawodowych. Wtedy one będą doić ciebie, albo w najlepszym razie nie zezwolą na dojenie.

Eurosocjalizm
Masz dwie krowy. Możesz je doić do woli, ale jak sprzedaż za dużo mleka, to płacisz karę. Całe szczęście, że założone za czasów kapitalizmu związki zawodowe nie pozwalają na dojenie. Dzięki temu nie płacisz kary.

Kaczyzm
Masz dwie krowy. Jedna wylatuje z obory, bo nie chce podpisać oświadczenia o tym, że nie współpracowała z dojarką starego typu. Tłumaczenie, że jest bykiem nie pomagają. Druga wylatuje, bo widziano ją na paradzie obok innej krowy. W ich miejsce dostajesz jedną kozę, dwa lemury, kunę i piętnaście surykatek. Musisz - udając, że je doisz - sam wytwarzać mleko, bo od tego zależy koalicja.

Lepperyzm
Masz dwie krowy wzięte na kredyt. Nie musisz spłacać kredytu pod warunkiem, że wysypiesz krowy innych na tory. Znajdujesz pomocników, którzy karmią Twoje krowy w zamian za miejsce w chlewie przy korycie.

Giertychizm
Masz dwie krowy. W mundurkach, bez telefonów komórkowych. Obok w oborze stoi Smok Wawelski. Możesz go doić, ale nie w niedzielę. Ciąże krów musisz zgłaszać do odpowiedniego urzędu. Sprawdzasz, czy nikt ich nie zmusza do muczenia. Zamawiasz pięć piw.

Oleksizm
Masz kurwa dwie krowy jak brzytwy. Za cholerę się z nich nie wytłumaczysz.

Wałęsizm
Masz dwie krowy - lewom, i prawom. Wspierasz je obie. Nie wiesz, którą możesz doić. Pytasz Danuśki. W tak zwanym międzyczasie ktoś wydoił je za ciebie i do tego ukradł dojarkę.

Wassermanizm
Masz dwie krowy. Okazuje się, że mogą kopnąć podczas dojenia, dlatego donosisz na byka który je robił do sądu i oskarżasz o zamach na twoje życie.

Maciarewizm
Masz dwie krowy. Burzysz oborę, publikujesz imiona krów, które przez lata dawały ci mleko i oskarżasz o to, że dawały je też komuś innemu, bo przeszły jako cielaki szkolenia gwarantujące lojalność wobec obory, w której kiedyś mieszkały. Nocną porą, jak nikt nie widział, chodziły tam i same podłączały się do dojarek. Na pewno to, że nie mogły tego robić bo tamta obora została zburzona, to plotki.

Peeselizm
Masz dwie krowy, które są najstarszymi krowami na polskiej wsi. Nie dają co prawda mleka, ale potrafią stać w tej samej oborze z dowolnym stadem bez większych konfliktów.

Kononowizm
Zlikwidowałeś krowy, oborę, dojarkę - wszystko zlikwidowałeś. Ale za to masz fajny sweter!


------------------------------------


Szczyt chamstwa
Zagłosować na PiS i wyjechać z kraju


------------------------------------


Mąż z żoną leżeli wieczorem w łóżku. Mężowi zachciało się pić, a że leżał od ściany, zaczyna powoli przechodzić przez żonę. Ta sądząc, że mąż ma ochotę na seks, mówi:
- Zaczekaj, mały jeszcze nie śpi.
Po trzech minutach mąż ponownie próbuje przejść przez żonę, bo nadal męczy go pragnienie.
- Mówiłam ci: zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi.
Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje delikatnie, żeby nie przeszkadzać żonie i nie budzić dziecka. Idzie do kuchni, odkręca kran i stwierdza, że nie leci woda. Sprawdza w czajniku - wody też nie ma. W końcu wyciąga z lodówki szampana. Żona słysząc huk otwieranego szampana, woła:
- Co ty tam robisz?!
Na to dziecko:
- Nie chciałaś mu dać d..y, to się zastrzelił!


------------------------------------


Leży para w łóżku. Ona, marzycielsko: - Pomyśl, kochanie - kiedyś się pobierzemy... On, powoli zaciągając się papierosem: - Myślisz że ktoś nas zechce?


------------------------------------


Wzorowa polska rodzina:
Matka-Polka
Ojciec-Rydzyk
Dzieci-Wszechpolskie


------------------------------------


Zostaniesz poddany/a małemu testowi. Składa się on z jednego tylko pytania, ale pytanie to jest bardzo, bardzo ważne. Nie odpowiadaj pochopnie i bez rozwagi! Zastanów się. Odpowiedz szczerze i dowiedz się czegoś o swojej moralności. Wyobraź sobie poniżej opisana sytuację i podejmij decyzję. Pamiętaj! Odpowiedź powinna być spontaniczna, ale szczera! Znajdujesz się w samym centrum katastrofalnej powodzi wywołanej orkanem... Niesamowite masy wody.... Jesteś fotoreporterem Gazety Wyborczej w samym środku tej przerażającej katastrofy. Próbujesz zrobić jak najbardziej oddające grozę zdjęcia... Sytuacja jest niemal beznadziejna. Wokół ciebie znikają domy, ludzie walczą z żywiołem... Potęga natury w całym jej okrucieństwie ... porywa wszystko na jej drodze. Nagle widzisz mężczyznę prowadzącego terenówkę... który walczy rozpaczliwie, wyglada jakoś znajomo... I rozpoznajesz go: to Prezydent Kaczyński! Ale widzisz, ze szalejaca powódź zaraz go porwie - ostatecznie... Masz dwie możliwości - uratować go albo zrobić zdjęcie twojego życia! Ocalić mu życie albo zrobić zdjęcie, za które na pewno zgarniesz Pulitzera! Zdjęcie, które przedstawia śmierc jednego z najważniejszych ludzi w Polsce...
A teraz pytanie:
.
.
.
.
.
.
.
.
.
NA MATOWYM CZY NA BŁYSZCZACYM???


------------------------------------


- Czy świadka bardzo wyczerpało to przesłuchanie?
- Pan żartuje, panie sędzio, po piętnastu latach małżeństwa?!


------------------------------------


Podczas wizyty w Anglii Lech Kaczyński został zaproszony na herbatę do Królowej. Kiedy rozmawiali zapytał ja, jaka jest mocna strona jej władzy?
Królowa odpowiedziała, iż otacza się inteligentnymi ludzmi.
-Po czym rozpoznajesz, że sa inteligentni? - spytał Kaczyński.
- Cóż, po prostu zadaje im odpowiednie pytania - odpowiedziała Królowa
- pozwól mi zademonstrować.
W tym momencie Królowa bierze słuchawkę i dzwoni do Tony'ego Blaira
- Panie ministrze, proszę opowiedzieć na następuj¨ce pytanie:
Pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostra
- kto to jest?
- Oczywiście to ja nim jestem
- Doskonale - odpowiada Królowa - dziękuje bardzo i dobranoc.
Odkłada słuchawkę i mówi:
- Czy teraz już Pan rozumie, Panie Prezydencie?
- Tak. Jestem niezmiernie wdzięczny. Nie mogę się doczekać by zastosować ten sposób!
Po powrocie do Warszawy Kaczyński decyduje poddać testowi bylego premiera - Kazimierza Marcinkiewicza. Wzywa go do Pałacu Prezydenckiego i pyta:
- Kaziu, chciałbym Ci zadać jedno pytanie, ok?
- Ależ oczywiście, nie krepuj się, jestem gotów...
- Posłuchaj, twoja matka ma dziecko i twój ojciec ma dziecko, ale nie jest ono twoim bratem ani siostra - kto to jest? Marcinkiewicz chrzęka, kaszle i w końcu odpowiada:
- Czy mógłbym się zastanowić i wrócić z odpowiedzią ?
Kaczyński zgadza się i Marcinkiewicz wychodzi. Natychmiast zwołuje zebranie klubu parlamentarnego PiS, po czym głowia się nad zagadka przez kilkanaście godzin, ale nikt nie wpada na rozwiązanie. W końcu, w akcie desperacji, Marcinkiewicz dzwoni do Jana Rokity i przedstawia mu problem:
- Niech pan posłucha, jak to może być: pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostra -kto to jest? (Łebski z niego facet myśli Marcinkiewicz, studiował, na pewno znajdzie odpowiedz...) Rokita odpowiada bez zastanowienia:
- To ja, oczywiście.
Uradowany Marcinkiewicz wraca biegiem do Pałacu Prezydenckiego, odnajduje Kaczyńskiego i krzyczy:
- Mam, mam! Wiem kto to jest! To Jan Rokita!Na co Kaczyński robiąc zdegustowana minę:
-Nie, idioto! To Tony Blair!


------------------------------------


Pan Bog szukal narodu wybranego.
Na poczatku przyszedl do Arabow. Pyta sie:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- "Nie kradnij".
- Panie! My zyjemy z rabowania karawan, jezeli przestaniemy krasc, to jak na tej pustyni bedziemy mogli wyzyc, jest to niemozliwe! Nie chcemy takiego przykazania. Przyszedl Pan do Amorytow i pyta:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- "Nie zabijaj".
- Panie! jestesmy najbardziej walecznym narodem, zyjemy z wojny i z podbojow, jak dziemy mogli egzystowac bez zabijania? Nie, nie chcemy twojego przykazania.
Przyszedl Pan do Amalekitow i pyta:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A jakie?
- "Nie cudzoloz".
- Panie! podstawa naszego kultu sa kaplanki oddajace sie milosci w swiatyni, jezeli tego zaniechamy to co stanie sie z nasza religijnoscia, nasza wiara? Nie, nie chcemy Twojego przykazania.
Pan Bog byl juz w klopocie, ale zobaczyl maly narod izraelski znajdujacy sie w niewoli egipskiej, przyszedl do nich i pyta:
- Czy chcecie moje przykazanie?
- A ile by ono kosztowalo?
- Nic, za darmo!
- Tak calkiem bez placenia?
- Calkiem za darmo!
- To my bysmy wzieli dziesiec.


------------------------------------


Jeszcze dziś wiele osób pisze ręcznie cyfrę 7 z poziomą kreską w połowie wysokości. Kreska ta zanikła w większości stylów pisma maszynowego i komputerowego - co można było zauważyć powyżej. Ale czy wiecie dlaczego ta kreska przetrwała do naszych czasów?
Trzeba powrócić do czasów biblijnych, kiedy to Mojżesz wspiął się na górę Synaj. Gdy zostało mu podyktowane 10 przykazań zszedł do swego ludu i zaczął odczytywać im donośnym głosem każde przykazanie. Gdy doszedł do siódmego odczytał:
"Nie wolno Ci cudzołożyć" - na co z tłumu odezwały się liczne głosy:
"Skreśl siódemkę, skreśl siódemkę!".


------------------------------------

Expose Kaczyńskiego
"...i żadne krzyki i płacze nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne..."
link


------------------------------------


Dlaczego Kaczyńscy pojechali do watykanu? Bo na pielgrzymce papież Benedykt XVI powiedział do Kaczyńskich "Postrafiam was ciule..."


------------------------------------


Do dziś pamiętam mój "pierwszy raz" z kondomem, miałem 16 lat albo coś około. Poszedłem do sklepu kupić paczkę prezerwatyw. Za ladą stała przepiękna kobieta, która najprawdopodobniej wiedziała, że nie mam doświadczenia w "tych" kwestiach. Podała mi paczkę i zapytała, czy wiem, jak tego używać. Szczerze odparłem: nie.
Tak więc otworzyła paczkę, wyjęła jednego i rozwinęła na kciuku, po czym poleciła sprawdzić, czy jest na miejscu i czy mocno się trzyma. Najprawdopodobniej musiałem wyglądać na osobę, która nie do końca zrozumiała to, co powiedziała, więc rozejrzała się po sklepie, podeszła do drzwi i zamknęła je. Chwyciła mnie za rękę i wciągnęła na zaplecze, gdzie zdjęła z siebie bluzkę. Po chwili zdjęła też stanik. Spojrzała na mnie i zapytała: Czy to cię podnieca?
No cóż, byłem tak zaskoczony tym wszystkim, że tylko kiwnąłem głową. Wtedy powiedziała, że czas nałożyć prezerwatywę. Kiedy ją nakładałem, ona zrzuciła spódniczkę, zdjęła majteczki i położyła się na stole.
No dawaj, powiedziała, nie mamy zwyt wiele czasu. Tak więc położyłem się na niej. To było cudowne, szkoda, że nie wytrzymałem zbyt długo... PUF, i było po sprawie... Spojrzała się na mnie przerażona:
"Jesteś pewien, że nałożyłeś prezerwatywę?"
Odpowiedziałem tylko no pewnie, i podniosłem kciuk, by jej pokazać.


------------------------------------


Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz. Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaś, ale ponieważ nie był doświadczony, to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje.
Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi: - Jasiu, rżniesz w dechę!
A Jasiu:
- Sie wie! Fachura!


------------------------------------


Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek, pytają:
- Czy pan mieszka w tym zamku?
- Tak.
- A czy tam nie ma żadnego straszydła?
- Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem.



------------------------------------


Pani sie pyta pod koniec lekcji:
- Ktos doszedl w trakcie lekcji?
Jasio: Ja. 2 razy...



------------------------------------


Dwie wieśniaczki rozmawiają.
- Ty wies Marycha? Jo wcora dupcyła z inteligentem.
- Łoj! I co?
- Ty wies? Łon mioł penisa!
- Penisa? A co to?
- Taki chuj, ino miętki!



------------------------------------


Dyrektor wezwał obu handlowców w swojej firmie na zebranie.
- W ramach motywacji, ten z was, który będzie miał lepsze wyniki będzie miał zrobioną laskę.
- Fajnie! A ten z gorszymi?
- No wiesz, ktoś musi tę laskę zrobić...



------------------------------------


Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia. Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.
Tłumaczenie poniżej:
T: Mam flaszkę!
Ź: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Ź: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Ź: Nie, na śmietniku!



------------------------------------


Co jest gorsze od kamyczka w bucie...?
.
.
.
.
.
Ziarenko piasku w prezerwatywie.


------------------------------------


Jeśli czujesz się czasem mały, smutny, bezużyteczny i w depresji, to pomyśl o tym, że kiedyś byłeś najszybszym i najbardziej farciarskim plemnikiem w swojej grupie.


------------------------------------


Kiedy byłem młodszy do szału doprowadzały mnie śluby. Wszystko przez te ciotunie i ciocio-babcie, które chichocząc poklepywały mnie po ramieniu albo szczypały w policzki mówiąc "będziesz następny". Przestały, kiedy zacząłem im robić to samo na pogrzebach.


------------------------------------


W biurze pyta kolega kolegi:
- Co wycinasz z gazety?
- Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie...
- I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem?
- Schowam do kieszeni!



------------------------------------


Bycie rodzicem odmienia życie. Ale rodzicielstwo zmienia się też wraz z kolejnymi pociechami. Oto kilka przykładów (od strony matki)

odzież ciążowa
1 dziecko: Zaczynasz nosić jak tylko ginekolog potwierdzi ciążę.
2 dziecko: Jak najdłużej nosisz normalne ubrania.
3 dziecko: Odzież ciążowa to twoje normalne ubrania

przygotowania do porodu
1 dziecko: Nabożnie ćwiczysz oddech w każdej wolnej chwili.
2 dziecko: Nie ćwiczysz oddechu, bo wiesz, że i tak nic nie pomoże.
3 dziecko: O środki przeciwbólowe prosisz w ósmym miesiącu

ubranka dziecięce
1 dziecko: Pierzesz wszystkie, segregujesz kolorami i kładziesz w osobnym miejscu
2 dziecko: Sprawdzasz, czy ubranka są czyste i odrzucasz te z najciemniejszymi plamami.
3 dziecko: Chłopcy mogą przecież chodzić w różowym, nie [:>] ?

płacz
1 dziecko: Dziecko bierzesz na ręce przy najmniejszym kwileniu.
2 dziecko: Podnosisz dziecko, kiedy jego płacz może już obudzić to starsze.
3 dziecko: Uczysz trzylatka jak nakręcać mechaniczną kołyskę

smoczek
1 dziecko: Jeśli smoczek upadnie na podłogę, odkładasz go do momentu, aż można go będzie wygotować.
2 dziecko: Jeśli upadnie, myjesz go soczkiem z butelki.
3 dziecko: Jeśli wypadnie z buzi, ocierasz o koszulę i wciskasz z powrotem.

pieluchy
1 dziecko: Zmieniasz co godzinę, czy potrzeba, czy nie.
2 dziecko: Zmieniasz co 2-3 godziny w miarę potrzeby.
3 dziecko: Zmieniasz, kiedy rodzina uskarża się na smród, lub pielucha z zawartośćią dynda już w kolanach.

rozrywki
1 dziecko: Zabierasz dziecko na gimnastykę, pływalnię, czytanie bajek.
2 dziecko: Zabierasz dziecko na gimnastykę.
3 dziecko: Zabierasz dziecko do supermarketu i do pralni.

opiekunka do dziecka
1 dziecko: Po wyjściu dzwonisz do domu co najmniej pięć razy.
2 dziecko: Przed wyjściem przypominasz sobie, że masz zostawić numer, pod którym można cię złapać
3 dziecko: Kategorycznie zabraniasz dzwonić - chyba, że zobaczy krew.

połknięcie monety
1 dziecko: Biegiem do szpitala i żądasz prześwietlenia!
2 dziecko: Czekasz cierpliwie, aż moneta przejdzie.
3 dziecko: Potrącasz z kieszonkowego.


------------------------------------
 

<-Powrót

 1 

Dalej->

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 16 odwiedzający (51 wejścia) tutaj!
Copyright by Gosia Czudzinowicz Stendel
 
 
Zdjecia sa chronione Prawem Autorskim. Kopiowanie i powielanie w jakiejkolwiek formie, wymaga mojej pisemnej zgody. Alle Bilder unterliegen dem Urheberrecht. Es darf ohne meine schriftliche Genehmigung weder vervielfältigt noch verbreitet werden!




Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja